Chorwaccy strażacy pokazali, co kryje się w jednym wozie strażackim

Strażacy z Chorwacji przeprowadzili nietypową akcję. Pokazali pełne wyposażenie jednego wozu strażackiego. Robi wielkie wrażenie. "Ktokolwiek decydował, gdzie to wszystko upchnąć, musi uwielbiać Tetrisa" - stwierdził żartobliwie jeden z internautów.

Strażacy z Zagrzebia pokazali, co mieści się w wozie strażackim
Strażacy z Zagrzebia pokazali, co mieści się w wozie strażackim
Źródło zdjęć: © GETTY | DeFodi Images
oprac. MAB

Na co dzień walczą z pożarami, powalonymi drzewami czy zalaniami. Są jedną z grup zawodowych darzonych największym szacunkiem i zaufaniem. Strażacy z Zagrzebia postanowili zaprezentować światu, co kryje w sobie jeden wóz strażacki. Ich zdjęcie zrobiło furorę.

Zwykły zjadacz chleba nie ma możliwości poznania wyposażenia najprawdziwszego wozu strażackiego. Może się jedynie domyślać, co się w nim znajduje.

Chorwaccy strażacy pokazali wszystko bardzo dokładnie i bardzo starannie.

Jak widać na załączonym zdjęciu, zaprezentowali też siebie. "Hej, to my" - napisali w poście.

Komentatorom nie umknęło to, z jaką dbałością ułożone zostały elementy wyposażenia wozu.

"Myślałem, że to zestaw dla dzieci"

Nie obyło się bez żartów: "Wiem, że włożyliście w to dużo pracy i wygląda to świetnie, ale środkowa gaśnica po lewej stronie na dole nie jest wyrównana z pozostałymi dwiema" - napisał jeden z komentujących.

Ktokolwiek decydował, gdzie to wszystko upchnąć (także na zdjęciu), musi uwielbiać Tetrisa. Dziękuję za waszą służbę - dodał kolejny.

"Myślałem, że to zestaw do zabawy dla dzieci. Nigdy nie zdawałem sobie sprawy, ile mieści się w wozie strażackim" - przyznał inny.

Chorwaci nie ujawnili, ile kosztuje ten konkretny wóz wraz z wyposażeniem, ale cena tego typu auta zaczyna się od kilkuset tysięcy złotych i potrafi przekroczyć 1,2 mln zł.

W niedawnym wywiadzie udzielonym chorwackiemu serwisowi strażacy z Zagrzebia opowiadali o tym, co dzieje się między akcjami.

- Muszę przyznać, że moją ulubioną częścią pracy jest spędzanie czasu z załogą. To czas, kiedy odpoczywamy między interwencjami, a ponieważ przez lata wspólnej pracy osiągnęliśmy wyjątkową więź, bywa, że robimy sobie nawzajem różne psikusy. To nas jeszcze bardziej łączy - powiedział jeden z nich.

Źródło artykułu:money.pl
strażacyspołeczeństwosłużby

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (6)