Do tej pory do wszelkiego rodzaju obiektów handlowych wejść mogła 1 osoba na 15 mkw. powierzchni, teraz wejdzie 1 na 10 metrów. Do limitu nie są wliczane osoby zaszczepione.
Jedna osoba na 10 metrów – takie ograniczenia będą obowiązywać też w siłowniach, klubach fitness, kasynach, placówkach pocztowych, bibliotekach, na targach, konferencjach, wystawach i salach zabaw.
Nieco inaczej będzie liczona liczba osób odwiedzających obiekty sakralne, wesołe miasteczka, kina i teatry oraz restauracje. Tam limit wynosi 75 proc. maksymalnego obłożenia. Wyjątkiem są zorganizowane wycieczki dzieci do lat 12 – ich limit nie obowiązuje.
Połowę gości będą mogły przyjąć obiekty sportowe. Wszędzie można będzie dojechać transportem publicznym i prywatnym – w autobusach, tramwajach czy innych środkach lokomocji można się znowu cisnąć. Limit przestaje obowiązywać, można przyjąć na pokład 100 proc. pasażerów – oczywiście w maseczkach.
Nieco inne zasady będą działać podczas imprez na świeżym powietrzu, w lokalu albo wydzielonej strefie gastronomicznej. Tu wejdzie maksymalnie 150 osób. Tyle samo może być na zgromadzeniu.
Certyfikat covidowy. Limit to martwy zapis
Co ważne – jeśli ktoś jest w pełni zaszczepiony, limitami nie musi się przejmować. Drobny problem pojawia się jednak w przypadku okazywania certyfikatu. Nie ma bowiem podstaw prawnych do sprawdzania tego typu zaświadczeń. Zdaniem Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) jedyną możliwością jest samodzielnie i nieprzymuszone pokazanie certyfikatu covidowego.
Rządowe rozporządzenie nie reguluje możliwości żądania od klientów tego typu danych, a dodatkowo nie określa, kto i na jakich zasadach oraz w jaki sposób może weryfikować, czy dana osoba jest zaszczepiona przeciwko COVID-19. Dlatego też jedyną możliwością wyłączenia z limitów jest samodzielne okazanie tego typu zaświadczenia.