W środę czeski rząd debatował nad własnym projektem umowy przedstawionym Polsce w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów. Jej zawarcie ma być dla Czech sygnałem do wycofania skargi z TSUE, którą złożyli w lutym 2021 r.
PAP poinformował, że nie doszło do przełomu. Fiala stwierdził, że rozmowy muszą być kontynuowane, ponieważ obok drobnych problemów technicznych, o których rozmawiają ministerstwa, pozostają do rozstrzygnięcia dwa problemy o charakterze politycznym.
Premier Czech zdradził, że chodzi m.in. o wysokość odszkodowania za szkody oraz czas obowiązywania umowy i nadzoru nad jej stosowaniem. "Nie dotarliśmy do punktu, w którym moglibyśmy podpisać umowę. Będziemy szukać rozwiązania, prawdopodobnie w obecności premierów obu państw" – powiedział Fiala.
Kilka miesięcy sporu o kopalnię w Turowie
Przypomnijmy, o co toczy się spór: 20 września 2021 r. TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za to, że nie zaprzestaliśmy wydobycia węgla brunatnego w kopalni. Polski rząd od wielu miesięcy deklaruje, że nie zamierza płacić kary. Tymczasem licznik bije do chwili, w której zastosowane zostaną postanowienia trybunału.
Czesi wyłuszczyli w projekcie umowy swoje aktualne oczekiwania. Za szkody spowodowane działalnością polskiej kopalni domagają się 50 mln euro. Strona Polska - według informacji czeskich negocjatorów - obstaje przy kwocie 40 mln euro.
Drugą ważną kwestią jest nadzór sądowy nad przyszłą umową. Czesi chcą, by trwał on 10 lat, a Polacy — według minister środowiska Anny Hubaczkovej — mówią o dwóch latach. Nadzór ma pełnić TSUE.
Rozmowy z nowym rządem Czech
Polska od stycznia w sprawie Turowa negocjuje z nowym centroprawicowym rządem Czech, na którego czele stoi Petr Fiala, lider koalicji Spolu. Dotychczas rozmowy toczyły się na szczeblu ministrów klimatu i środowiska. Polskę reprezentowała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa, a Czechy minister środowiska Anna Hubaczkova.
Jest jeszcze jedna ważna data w sprawie kopalni Turów. 3 lutego opinię w sprawie skargi Czech ma wydać rzecznik generalny TSUE.
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej. W 2020 r. ówczesny minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka przedłużył koncesję na wydobywanie w Turowie węgla brunatnego na kolejne sześć lat, do 2026 r.