W mijającym tygodniu poznaliśmy istotne dane makroekonomiczne z Czech. Inflacja w na południe od Polski niemiło zaskoczyła. W kwietniu wyniosła 2,9 proc. rok do roku, co jest sporym skokiem po marcowym odczycie na poziomie 2 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inflacja w Czechach w górę. Scenariusz powtórzy się w Polsce?
Głównym powodem jest drożejąca żywność. Według ekonomisty Lukáša Kovandy sieci handlowe przestały obawiać się podnosić ceny. - Po Nowym Roku utrzymywały ceny żywności na stosunkowo niskim poziomie, aby pokazać, że odzwierciedliły niższy VAT. Trwało to do Wielkanocy. Kiedy presja mediów i opinii publicznej zelżała, sklepy po cichu podniosły ceny i wróciły na wcześniejsze tory - stwierdził.
Na problem zwrócili też uwagę analitycy PKO BO. "Inflacja CPI w Czechach w kwietniu wzrosła zaskakująco mocno, do 2,9 proc. rok do roku z 2,0 proc. rok do roku (r/r) w marcu. Konsensus zakładał wzrost inflacji w wyraźnie mniejszej skali, do 2,4 proc. r/r. Źródłem niespodzianki były ceny żywności i alkoholu – odpowiadały za 0,84 pp. r/r z 0,89 pp. r/r wzrostu. Żywność i napoje bezalkoholowe zdrożały o 1,7 proc. m/m, a alkohol o 2,2 proc. miesiąc do miesiąca" - napisali.
"Dane rzucają sporo znaków zapytania"
Czy podobny scenariusz jest możliwy w Polsce? Jak zauważają analitycy mBanku, ostatnie dane inflacyjne z Czech dostarczają bardzo interesujący wgląd w zakresie szacunków wpływu zmiany VAT na ceny żywności w Polsce.
"Do tej pory widzieliśmy szacunki rynkowe w przedziale 50-65 proc.. Tzn. w takim zakresie podwyższone stawki VAT (występujące od 1 kwietnia) pojawiły się w cenach na polskich półkach" - piszą.
Dane czeskie rzucają sporo znaków zapytania na te szacunki. Wygląda na to, że gros kategorii objętych przywróconą stawką VAT zachowało się w sensie kierunku (a nawet skali zmiany cen!) identycznie jak w Polsce. Dotyczy to: pieczywa, nabiału, mięsa, ryb i owoców morza oraz warzyw. Być może tu efekty zmiany VAT jednak dopiero przed nami, skoro zmiany cen są w zasadzie takie same jak w kraju, gdzie zmian podatkowych nie było? - zastanawiają się eksperci.
Szacunki zawyżone? Ten wykres może prognozować wzrost cen żywności
Przedstawiają też wykres, który może być dowodem na to, że że efekty zmian VAT widoczne są przede wszystkim w olejach i tłuszczach. W przypadku produktów słodkich wygląda to jak spora przestrzeń na dalsze podwyżki (cukier był przez pewien czas obiektem silnej konkurencji między sklepami).
Przychodzą nam do głowy dwa wyjaśnienia. Pierwsze: Szacunki "ujawnionych" zmian cen w związku z podwyżkami VAT są znacząco zaniżone. A więc wykrzywienie cen żywności w górę dopiero przed nami. Drugie: Sklepy czeskie odzwierciedliły zachowanie cen w Polsce, dostosowując się niejako do konkurencji przygranicznej (i utrzymując w ten sposób stały dystans do polskiej konkurencji).
"Bardziej przemawia do nas wyjaśnienie nr 1" - podsumowują eksperci mBanku. Możliwe więc, że Polskę czeka zarówno wzrost cen żywności, jak i cen inflacji. Warto w tym miejscu przypomnieć słowa Adama Glapińskiego z piątkowej konferencji prasowej. Stwierdził, że obecnie sklepy nie podniosły jeszcze cen po przywróceniu stawki VAT na żywność. Zastrzegł jednak, że to może jeszcze nastąpić.