Darowizny w najbliższej rodzinie są zwolnione z podatku, ale urzędnicy chwytają się każdego pretekstu, by to zwolnienie zakwestionować - czytamy w "Rzeczpospolitej". Dlatego syn musi opodatkować pieniądze od matki, bo nie poszły z konta na konto - twierdzi skarbówka.
Doradca podatkowy Szymon Krawczyk w rozmowie z dziennikiem podkreśla, że dla fiskusa najważniejsze są formalności. Uzależnia ulgę od czynności technicznych.
W wyżej wymienionym przykładzie, matka podarowała synowi 32 tys. zł. Razem poszli do banku i wspólnie przeprowadzili operację przekazania pieniędzy. Fiskus nie zgodził się jednak na ulgę, bo pieniądze zostały wypłacone z rachunku matki i wpłacone (po trzech minutach) na rachunek syna. A powinny być... przelane.
Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", obdarowany tłumaczył się, że całą operację wykonała kasjerka - ani matka, ani on nie mieli pieniędzy w ręku. Fiskusa to jednak nie przekonało.
"Nie nastąpił przelew środków pieniężnych bezpośrednio z rachunku bankowego matki na rachunek syna ze wskazaniem tytułu przelewu jako darowizny" - wyjaśnia skarbówka. Tym sposobem nie ma zwolnienia, trzeba więc zapłacić podatek.
Zdaniem doradcy podatkowego Szymona Krawczyka to absurdalne podejście. Co prawda w przepisach jest warunek przekazania pieniędzy na konto nabywcy, ale nie narzucają one obowiązku przelania ich bezpośrednio z rachunku darczyńcy.
Jak podkreśla, w tej sytuacji nie ma wątpliwości, że darowizna została faktycznie dokonana, bo cała cała operacja została udokumentowana dowodami bankowymi.
- Takie rygorystyczne stanowisko fiskus prezentuje od lat. Nie przejmuje się tym, że czasami sytuacja życiowa uniemożliwia dopełnienie formalności. Jedyny ratunek w sądach. Zdecydowana większość wyroków jest korzystna dla podatników - powiedział "Rzeczpospolitej" Szymon Krawczyk.
Czytaj także: Powrót do szkoły. Co z zasiłkiem opiekuńczym?
Zdaniem sądów, ulga podatkowa jest realizacją konstytucyjnej zasady uwzględniania dobra rodziny. Nie można jej ograniczać bez istotnego powodu. Sposób udokumentowania darowizny ma służyć zapobieganiu fikcyjnym umowom sporządzanym wyłącznie dla zmniejszenia obciążeń podatkowych, a nie stworzyć barierę dla zwolnienia.
Jedno z orzeczeń białostockiego sądu brzmi: "kwestionowanie zwolnienia tylko dlatego, że pieniądze wpłaciła na konto obdarowana, a nie darczyńca, prowadzi do całkowicie oderwanego od realiów życia formalizmu dowodowego, kłócącego się z zasadą budowy zaufania do organów państwa".
Zwolnienie z podatku dotyczy darowizny dla małżonka, zstępnych (dzieci, wnuki), wstępnych (rodzice, dziadkowie), pasierba, rodzeństwa, ojczyma i macochy.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl