Dobrzy pracownicy odchodzą przez złych szefów. Lista grzechów przełożonych jest długa
Nawet jeśli pracownik lubi swoją pracę, a ponadto jest w niej dobry, jest skłonny ją porzucić, gdy ma złego szefa — pisze "Forbes". Wskazuje na to Terina Allen, amerykańska konsultantka ds. zarządzania. Przykładowa wina przełożonego? Nie cenią pracy podwładnego, co sprawia, że ten przestaje się starać. Spirala niezadowolenia kończy się tym, że firma traci cenny skarb.
Obserwacje Teriny Allen pojawiły się w amerykańskiej edycji "Forbes Women". Dotyczą jednak pracowników bez względu na płeć. Mowa o ogólnych, ale niestety powszechnych błędach menedżerów, jak np. wspomniane lekceważenie starań i pracy podwładnego.
Lista grzechów szefów jest o wiele dłuższa. Znajdują się w niej: zachęcanie do bycia ugodowym przy zniechęcaniu do sprzeciwu, niezapewnianie zasobów i nieeliminowanie przeszkód czy też nieetyczne zachowania przełożonego, które wystawiają na szwank reputację pracownika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poprawki do Polskiego Ładu. "Pracodawcy też są na wojnie"
Jak rozpoznać złego szefa?
"Terina Allen uważa, że typ złego menedżera to osoba, która potrzebuje akceptacji swojej wizji przez podwładnych. Nie lubi sprzeciwu, dlatego zatrudnia i otacza się ludźmi, którzy nie będą negować pomysłów, które mogłyby nawet zaszkodzić organizacji" - czytamy w miesięczniku.
Czytaj także: Jest nowa lista 10 najlepszych pracodawców 2022 r. według LinkedIn. Amazon na czele rankingu
To nie koniec. Złego szefa cechuje także to, że: nadmiernie unika lub stwarza konflikty, podpisuje się pod sukcesami, a za błędy obwinia innych, nie uwzględnia ścieżek kariery ani celów swoich pracowników, nagradza tych, którzy wspierają jego złe zachowania, zastrasza współpracowników, tworzy toksyczne i wrogie środowisko, a także wykorzystuje swoją pozycję do wykorzystywania (również seksualnego) podwładnych.