Według corocznej Aktualizacji Programu Konwergencji w 2022 r. deficyt sektora finansów publicznych miał wynieść w tym roku 4,3 proc. PKB, a w 2023 r. 3,7 proc. Jest to prognoza z przełomu kwietnia i maja. Ostatnie miesiące brutalnie weryfikują te założenia.
Dopłaty do węgla będą nas kosztować krocie
Według zaprezentowanych w piątek założeń projektu ustawy rząd zaproponuje ciepłowniom dopłaty z budżetu w zamian za ograniczenie podwyżek taryf dla gospodarstw domowych do 40 proc. Jednocześnie minister klimatu zapowiedziała dopłaty dla gospodarstw domowych używających do ogrzewania: pelletu, drewna, oleju opałowego lub LPG (więcej pisaliśmy o tym TUTAJ).
Jak wskazują ekonomiści Citi, rządowe programy ograniczające wzrost kosztów dla gospodarstw domowych mogą generować wysokie obciążenia fiskalne.
Koszt rozwiązań w przedstawionej ustawie to ok. 9 mld zł, z czego ok. 7 mld zł to szacowany koszt rekompensat dla ciepłowni, a 2 mld zł to dopłaty do paliw. Ewentualne rozszerzenie ograniczeń cenowych na gaz i prąd oznaczałoby dodatkowe koszty. Według prasowych doniesień ograniczenia cen gazu i prądu mogłoby kosztować odpowiednie dodatkowe 23 mld zł i 13 mld zł, co wraz z przyjętymi już dopłatami do zakupu węgla (ok. 11 mld zł) oznaczałoby koszt ok. 1,5 proc. PKB.
"Gdyby proponowane rozwiązania objęły także małe i średnie firmy to koszt wzrósłby do 2,7 proc. PKB, a uwzględniając wspomniane wyżej ograniczenia cen ciepła i dopłaty do paliw łączny koszt dla budżetu wyniósłby ok. 3 proc. PKB" - wyliczają analitycy Citi. To oznacza wydatek rzędu ok. 70 mld zł.
Deficyt na przyszły rok będzie wyższy
Citi przestrzega, że nie jest do końca jasne, które rozwiązania zostaną finalnie przyjęte przez parlament.
"Jednak łączne obciążania budżetowe wynikające z wysokich cen energii mogą być bardzo wysokie, wliczając w to także 1,5 proc. PKB obniżek podatków pośrednich na energię na początku roku. Rząd stara się wykorzystać przestrzeń fiskalną stworzoną przez dynamiczny wzrost PKB i wysoką inflację. Sądzimy, że podobne pomysły i działania mogą się pojawiać w najbliższych kwartałach do czasu wyborów parlamentarnych na jesieni 2023 r." - sugerują.
Sądzą oni, że najprawdopodobniej deficyt sektora rządowego i samorządowego pozostanie poniżej 4 proc. PKB w tym roku, ale programy mające na celu ograniczenie wysokich cen energii dla konsumentów, a także spowolnienie gospodarcze mogą podwyższyć przyszłoroczny deficyt do ok. 6 proc. PKB.
Eksperci Citi przekonują również, że kształt przyjętych rozwiązań może mieć istotny wpływ na ścieżkę inflacji.
"Obecnie zakładamy, że podwyżki cen energii przełożą się na wzrost inflacji do 17-18 proc. w I kw. 2023 r. Ograniczająco na inflację może działać utrzymanie spadkowego trendu cen ropy czy stali, choć ceny gazu, węgla i prądu wciąż biją rekordy" - kończą.