"Potężne ulewy, które od wczoraj występują na południu Polski, niszczą rolnikom uprawy. Deszcz zalewa także gospodarstwa. Na skutki ulew najbardziej narażone są powiaty przygraniczne, w tym prudnicki i kędzierzyńsko-kozielski (woj. opolskie). Rolnicy z tamtego regionu już notują straty. W miejscowości Biała koło Prudnika rzeka Białka wylała na pola" - relacjonuje "Tygodnik Rolniczy".
Krystian Kubik, rolnik z miejscowości Biała, gdzie utrzymuje 40 sztuk bydła, powiedział "TG", że woda zalewa m.in. pola kukurydzy, łąki i lucernę. Zmuszony został ewakuować sprzęt przed zniszczeniem.
Rolnik przyznaje, że po powodzi ciężko będzie wjechać w pole, a poza tym plon straci swoje parametry. Opady utrudnią też zasiewy zbóż, co może też wpłynąć na zbiory w przyszłym roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ogromne zmartwienia mają rolnicy z innych powiatów, np. Jan Kępa spod Oleśnicy, który ma 90 ha ziemniaków do wykopania.
Są to odmiany na frytki i chipsy, więc ich jakość musi być najwyższa. A jak postoją trochę w wodzie, to zaraz stracą jakość. Po tym deszczu, co był u nas na początku września, skrobia spadła o 0,2 proc. i ta partia już się nie nadawała na chipsy - wyjaśnia rolnik w rozmowie z "TG" i dodaje, że na zbożu w tym roku nie zarobił, więc liczył na ziemniaki.
Szef rządu obiecuje szybką ścieżkę pomocy
Premier Donald Tusk zadeklarował w sobotę w Nysie, że uruchomiona zostaje szybka pomoc finansowa dla osób najbardziej poszkodowanych w związku z sytuacją pogodową.
- Chcemy, żeby to było bardzo szybkie, elastyczne, żeby ludzie nie musieli czekać, kiedy potrzebują takiej nagłej pomocy - powiedział szef rządu przed "krytyczną" nocą.
Podczas wieczornej konferencji prasowej po odprawie ze służbami w Nysie szef rządu przekazał, że udzielanie pomocy finansowej będą koordynować wojewodowie, a na poziomie gmin rozstrzygane będzie, kto potrzebuje takiego zasiłku.
Tusk powiedział też, że będzie to pomoc podobna do tej, jaką jego rząd uruchomił po raz pierwszy wobec poszkodowanych po przejściu serii trąb powietrznych w sierpniu 2008 r. Po konferencji premier pojechał do Głuchołaz, gdzie zagrożenie powodziowe jest obecnie największe.