- Wiele wskazuje na to, że takie dodatkowe obostrzenia będą niezbędne. Widzimy, co dzieje się u naszych sąsiadów, którzy przedłużają lockdown, którzy wzmacniają przepisy ograniczające transmisję wirusa. U nas niestety też trend jest cały czas wzrostowy, nie możemy pozostawać obojętni wobec tej sytuacji i będziemy musieli podejmować decyzje, które jutro będą zakomunikowane - powiedział szef KPRM.
Dodał, że rząd czeka na ostateczne dane, lecz wszystko wskazuje na to, że w środę będzie ponad 29 tys. nowych przypadków zakażenia.
Jak mogą wyglądać tegoroczne święta wielkanocne? Źródła związane z rządem potwierdzają, że na stole wciąż leży najdalej idący scenariusz, czyli zakaz przemieszczania się.
- Wirus jest obecnie bardziej niebezpieczny niż na początku pandemii. Musimy zachowywać się równie odpowiedzialnie jak rok temu. Liczby zachorowań są wciąż bardzo wysokie - mówił w Radiu Zet dr Artur Zaczyński, członek Rady Medycznej przy premierze oraz dyrektor tymczasowego szpitala covidowego na Stadionie Narodowym.
Twardy lockdown w Niemczech
Na wprowadzenie lockdownu zdecydowały się m.in. Niemcy. Przedstawiciele niemieckiej władzy centralnej i lokalnej wspólnie uzgodnili, że lockdown potrwa do 18 kwietnia - ogłosiła kanclerz Angela Merkel na wspólnej konferencji z premierami landów. Szczególne restrykcje zostaną wprowadzone na czas świąt wielkanocnych.
W ich czasie w Niemczech wprowadzona zostanie tzw. twarda blokada, czyli całkowite zatrzymanie życia publicznego, gospodarczego i prywatnego. Obostrzenia mają ingerować w życie niemieckiego społeczeństwa najmocniej od początku pandemii.
Poprzedzające Wielkanoc Wielki Czwartek i Wielka Sobota zostaną zdefiniowane jako "dni spoczynku" z zakazem zgromadzeń. Rządy federalne i stanowe w Niemczech zwrócą się do wspólnot religijnych z wnioskiem, aby te zrezygnowały z nabożeństw wielkanocnych z bezpośrednim udziałem wiernych. Władze będą dążyć do tego, by takie spotkania odbywały się wyłącznie w sieci.