"Naszym zdaniem wystąpienie jesiennej fali epidemii w Polsce powinno być traktowane jako scenariusz bazowy, lecz obecnie trudno ocenić, czy i jakie obostrzenia epidemiczne zostaną wprowadzone. Tym niemniej, to już prawdopodobnie koniec podwyżek prognoz PKB dla Polski na ten rok" - napisali ekonomiści Pekao.
Jednak ekonomiści PKO BP podnieśli prognozę wzrostu gospodarczego na 2021 rok o 0,3 pkt. proc. do 5,4 proc. Przewidują, że najbliższe 6-8 kwartałów to okres boomu w krajowej gospodarce, napędzanego przez wszystkie trzy silniki wzrostu: eksport, konsumpcję prywatną i inwestycje. Dodają, że prognoza wzrostu PKB na 2022 może być bliżej 6 proc., jeśli w życie wejdzie Polski Ład.
Wraz z uodparnianiem populacji coraz bardziej odporna staje się gospodarka, co winduje prognozy wzrostu i kreśli scenariusz gospodarczego boomu. Są jednak co najmniej dwa istotne czynniki ryzyka.
"Pierwszy to nadal pandemia (niepokoi m.in. wariant delta i niewystarczający odsetek zaszczepionych w wielu krajach). Drugi to "wąskie gardła”, które pokazały jak łatwo z gospodarki nadmiaru można przejść do gospodarki niedoboru. Te czynniki ryzyka są istotne dla perspektyw wzrostu PKB, inflacji i normalizacji polityki pieniężnej" - oceniają ekonomiści PKO BP.
Zdaniem premiera Mateusz Morawiecki, który dzisiaj uczestniczył w posiedzeniu zespołu ds. wirusa Delta, poziom wyszczepienia przeciw SARS-CoV-2 jest niewystarczający, aby skutecznie przerwać łańcuch zakażeń przed jesienią.
Prognozę zrostu gospodarczego dla Polski odnieśli także ekonomiści Banku Millennium. Obecnie oczekują, iż gospodarka w 2021 roku urośnie o 5,3 proc. i w zbliżonym tempie wzrośnie w 2022 roku.
"Kolejne kwartały przyniosą wyraźną odbudowę aktywności ekonomicznej w sektorach, które dotychczas były objęte obostrzeniami. Ze względu na bardzo niską bazę odniesienia z ubiegłego roku wzrost PKB w II kw. osiągnie wartości dwucyfrowe i zapewne po II kw. polska gospodarka odrobi pandemiczne straty" - prognozują.