Kolejny pakiet unijnych sankcji miał zaboleć władców Kremla. Na liście miały znaleźć się kluczowe produkty eksportowe Rosji, a obłożenie ich embargiem miało zachwiać możliwościami kramu w dalszym finansowaniu wojny w Ukrainie. Wśród produktów znalazł się rosyjski kawior.
Problem w tym, że jak sprawdził portal POLITICO, mimo że sława rosyjskiego kawioru jest wielka, to faktyczna produkcja na rynki zagraniczne raczej skromna.
"Rosja produkuje bardzo mało kawioru na rynek europejski, nie mówiąc już o globalnym" - czytamy. Jak wynika z danych Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa, Rosja ma obecnie niewielki udział w światowej produkcji kawioru. Wytwarza zaledwie 52 tony, w porównaniu do 688 ton wyprodukowanych na całym świecie (dane z 2019 roku).
Kawior był historycznie zbierany z Morza Kaspijskiego i sprzedawany przez Rosję i Iran. Jednak, jak wyjaśnia POLITICO, w związku z globalnym ograniczeniem połowu wolno żyjącego jesiotra, powstało wiele sztucznych ferm tej ryby.
Rosja jest rynkiem w dużej mierze zamkniętym i produkuje kawior głównie na wewnętrzne potrzeby. W 2020 r. wyeksportowała tylko 1 tonę wyprodukowanego przez siebie kawioru – podczas gdy Chiny, największy eksporter w świat wysłał aż 123 tony. Dla porównania łączna produkcja wszystkich państw UE to 164 tony.
Jak zwraca uwagę POLITICO, również import kawioru z Rosji do Europy jest znikomy. Przykład? W ubiegłym roku UE sprowadziła z Islandii kawior o wartości 38,3 mln euro, a z Rosji – która była jej siódmym co do wielkości partnerem handlowym w zakresie kawioru – zaledwie 3,4 mln euro - czytamy w serwisie.
Dlatego też, jak zauważa portal, embargo na rosyjski kawior ma raczej wymiar symboliczny niż ekonomiczny. Nie jest to bowiem cios w kluczowy produkt Rosji.