Komisja Europejska w środę przyjęła projekt taksonomii, który uwzględnia rolę gazu i energii nuklearnej w transformacji energetycznej.
- Projekt aktu uwzględnia szereg postulatów Polski. Jest dla nas korzystny" - powiedział PAP Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś.
Oznacza to, że m.in. będzie na nie można pozyskać pieniądze od UE i na rynkach finansowych.
"Biorąc pod uwagę opinie naukowe i obecny postęp technologiczny, Komisja uważa, że w okresie przejściowym (transformacji energetycznej — PAP) rolę odegrają inwestycje prywatne w działalność związaną z gazem i energią jądrową. Wybrane działania związane z gazem i energią jądrową są zgodne z celami klimatycznymi i środowiskowymi UE oraz pozwolą nam przyspieszyć odejście od bardziej zanieczyszczających źródeł, takich jak węgiel, w kierunku przyszłości neutralnej dla klimatu, opartej głównie na odnawialnych źródłach energii" – informuje Komisja Europejska.
Pomysł Brukseli jest korzystny dla Polski
Jest to z punktu widzenia Polski bardzo korzystna decyzja Brukseli. Może pomóc w budowie pierwszej polskiej elektrowni atomowej, której lokalizacje poznaliśmy pod koniec ubiegłego roku. Mniej korzystna będzie dla Niemców, którzy rezygnują z atomu.
- Projekt aktu uwzględnia szereg postulatów Polski i innych państw członkowskich w odniesieniu do gazu i energii atomowej. Jest dla nas korzystny, bardziej nawet od propozycji wyjściowej z 31 grudnia. Mamy nadzieję, że regulacja znajdzie teraz większość w Parlamencie Europejskim – powiedział Sadoś.
Polska złożyła do projektu poprawki, z których duża część miała według PAP zostać uwzględniona.
Zgodnie z unijnym projektem uwzględnione zostaną projekty, zarówno w przypadku gazu, jak i energii jądrowej, które przyczyniają się do przejścia na neutralność klimatyczną. W przypadku energii jądrowej muszą spełniać wymogi bezpieczeństwa jądrowego i środowiskowego, a w przypadku gazu przyczyniać się do przejścia z węgla na odnawialne źródła energii. Do założeń mają zastosowanie bardziej szczegółowe warunki, które zostały określone w projekcie.
Projektem zajmie Rada i Parlament Europejski, które będą miały cztery miesiące na zbadanie dokumentu i ewentualny sprzeciw. Obie instytucje mogą zażądać dodatkowych dwóch miesięcy na kontrolę.
Rada Europejska będzie miała prawo sprzeciwić się wzmocnioną większością kwalifikowaną, co oznacza, że co najmniej 72 proc. państw członkowskich (tj. co najmniej 20 państw członkowskich) reprezentujących co najmniej 65 proc. ludności UE musi sprzeciwić się aktowi delegowanemu. Parlament Europejski może sprzeciwić się większością głosów swoich członków głosujących przeciw na posiedzeniu plenarnym (co najmniej 353 posłów).
Jeżeli żaden ze współprawodawców nie wyrazi sprzeciwu, projekt wejdzie w życie i zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2023 r.
Według unijnych dyplomatów projekt powinien uzyskać poparcie większości rządów, ale uznanie energii nuklearnej i gazu za "zielone" jest krytykowane przez organizacje ochrony środowiska.