Nie ma nic niestosownego w tym, że księgowy dzieli lokal z projektantem wnętrz, stylistka paznokci czy choćby zakładem mechanicznym. Drzwi na lewo do księgowego, na prawo – do innego usługodawcy. Tabliczki na drzwiach odpowiednio pokierują zainteresowanych i nikt nie ma pretensji.
Adwokat by sobie z kolei na taki układ nie mógł pozwolić. Obowiązujące przepisy, a konkretnie zasady etyki zabraniają prowadzenia m działalności w tym samym lokalu z osobą wykonującą inną działalność. Kto się nie dostosuje, ryzykuje odpowiedzialność dyscyplinarną, gdy takie podnajmowanie powierzchni może uderzać w godność wykonywania zawodu.
To ograniczenie ma wkrótce przestać obowiązywać, bo zostało uchylone wraz z przyjęciem nowego brzmienia paragrafu 9 kodeksu etyki adwokackiej, który zawiera wytyczne dotyczące współdzielenia powierzchni. W nowym brzmieniu przepisów – ani słowa o sąsiedztwie.
Czy doprowadzi to do tego, że w jednym wynajmowanym mieszkaniu znajdą się obok siebie gabinet adwokata, mała pracownia programistyczna i salon fryzjerski? Połączenie z salonem wprawdzie nie będzie już zabronione wprost, ale adwokat dr Łukasz Chojniak, były rzecznik dyscyplinarny warszawskiej adwokatury zwraca uwagę na to, że wciąż obowiązują przepisy ogólne, które nakazują adwokatowi utrzymanie określonego standardu, by nie doszło do nadszarpnięcia.
Chojniak przypomina, że sądy niejednokrotnie sądy powoływały się już na przepisy ogólne, by ukarać adwokatów, którzy nie płacili czynszu za wynajmowana kancelarię, co mogło stanowić rysę na wizerunku całej adwokatury. W związku z tym nie spodziewa się, by adwokat zdecydował się wynająć lokal razem z kolega, który prowadzi np. gabinet masażu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl