Z roku na rok usługi mają coraz większy udział w budowaniu wzrostu gospodarczego, ale to przemysł od zawsze uznawano za fundament każdej silnej gospodarki. Wzrost w tym sektorze mógłby skutecznie pobudzić do rozwoju i szybciej wyciągnąć kraje z recesji, ale najnowsze dane nie są najlepsze.
Eurostat wyliczył, że produkcja przemysłowa w całej Unii Europejskiej była w sierpniu o 6,2 proc. niższa niż w tym samym okresie rok wcześniej. Jeszcze gorzej wyglądają statystyki krajów posługujących się wspólną walutą euro. Tam produkcja zaliczyła spadek o 7,2 proc.
Najgorzej jest Luksemburgu, tam spadki to blisko 16 proc. To jednak kraj bez większego znaczenia globalnego. Gorzej z Niemcami, gdzie produkcja spadła również o dwucyfrowy wynik. Średnią zawyża też Francja.
Na 25 krajów, które znalazły się w zestawieniu Eurostatu, w 22 przemysł produkuje mniej. Wśród trzech krajów, w których udaje się firmom bronić przed recesją, jest Polska. Wypadamy nieco słabiej niż Litwa i Portugalia, ale i tak wzrostu produkcji o 1,3 proc. inni mogą nam tylko pozazdrościć.
Wcześniej podobne dane podał GUS, który oszacował wzrost produkcji przemysłowej w naszym kraju na 1,5 proc. Progres odnotowano w 21 spośród 34 działów przemysłu. M.in. w produkcji komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych - o 20,1 proc., wyrobów z drewna, korka, słomy i wikliny - o 13,6 proc. czy urządzeń elektrycznych - o 10,3 proc.
Porównanie przemysłu teraz i rok wcześniej dla Europy nie wypada korzystnie, ale trzeba zauważyć, że między lipcem i sierpniem sytuacja nieco się poprawiła. Produkcja przemysłowa w strefie euro wzrosła o 0,7 proc., a w całej UE o 1 proc.
Dla porównania w Polsce progres był na poziomie 0,5 proc.