Wiceminister poinformował, że aktualizacja polityki energetycznej Polski, nad którą rząd będzie pracować, powinna też zawierać urealnienie harmonogramu prac nad elektrownią jądrową.
- Może być drobne opóźnienie, co nie zmienia faktu, że moce zainstalowane w elektrowni jądrowej powinny być wpisane w politykę energetyczną państwa, również z uwzględnieniem kierunkowym innych źródeł, jak SMR – powiedział Motyka na kongresie Powerpol. Pytany, jak długie może być opóźnienie, wskazał, że rok.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Możliwe roczne opóźnienie" ws. atomu
- To wynika z decyzji środowiskowych. Decyzja dotycząca lokalizacji jest ostateczna. Trwają rozmowy z Komisją Europejską na temat finansowania. Jesteśmy w stanie, przy braku opóźnień w kwestiach technologicznych, dostępu do półprzewodników, trzymać się wstępnie założonego harmonogramu, który pozwoli uruchomić pierwszy blok w 2033 roku – stwierdził wiceminister, dopytywany o możliwe roczne opóźnienie w budowie.
Poinformował, że program polskiej energetyki jądrowej będzie aktualizowany jeszcze w tym roku.
Jeśli chodzi o aktualizację Polityki energetycznej Polski do 2040 roku, analizy trwają. Jak wskazał, dokument ma być urealniony. Ze wstępnych analiz wynika, że w 2030 roku udział OZE w zainstalowanych mocach może wynieść 50 proc., a do 2040 roku to może być 68 proc.
W pierwszej kolejności aktualizujemy krajowy program na rzecz energii i klimatu. Jestem przekonany, że do połowy roku będziemy mieć solidny draft tego dokumentu – powiedział wiceminister Motyka.
Bez atomu nie będzie odejścia od węgla
Jak pisaliśmy w money.pl, elektrownia atomowa to kluczowy element polskiej polityki odchodzenia od węgla. Dziś krajowa energetyka nie jest na to przygotowana.
- W praktyce to wina wszystkich rządów po 1989 roku. Wiadomo było od bardzo dawna, że taka sytuacja nam grozi. Wiedzieliśmy, że będziemy musieli wyłączać elektrownie węglowe, które w większości były budowane jeszcze za czasów Edwarda Gierka. Te bloki osiągną za chwilę tzw. okres śmierci technologicznej. W związku z tym muszą być wygaszone. Nie jesteśmy gotowi na taką sytuację – mówi Jakub Wiech, szef Energetyka24.com.
Również Dominik Brodacki, analityk ds. energetycznych w Polityce Insight, uważa, że każdy dzień zwłoki związany z budową atomu w Polsce jest znaczący. Dlatego informacje z rządu o możliwym rocznym opóźnieniu to fatalny sygnał.
Nie jest przypadkiem, że budowa pierwszej elektrowni jądrowej jest zgrana w czasie z wygaszaniem elektrowni w Bełchatowie - podkreślił w rozmowie z money.pl.