Auta elektryczne budzą u niektórych obawy o bezpieczeństwo, głównie w kontekście ewentualnych pożarów tych samochodów. Dochodzi do nich bardzo rzadko, panuje jednak powszechna opinia, że pożar elektryka jest trudniejszy do ugaszenia niż auta spalinowego.
Eksperci przekonują, że nie jest to prawda. Jednak są wspólnoty, które zastanawiają się nad wprowadzeniem zakazu parkowania dla elektryków. Tymczasem zdaniem prawników takie działania będą niekonstytucyjne, a wspólnoty – jeśli do takich zakazów dojdzie – muszą liczyć się z licznymi pozwami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Elektryki budzą emocje. Każdy pożar rozgrzewa dyskusję
Z najnowszych statystyk Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych wynika, że na początku tego roku w Polsce było zarejestrowanych łącznie 67,1 tys. pojazdów z napędem elektrycznym. Tylko w pierwszych trzech miesiącach 2023 r. ich liczba zwiększyła się o 5,5 tys. sztuk.
Wzrost liczby elektrycznych pojazdów stwarza nowe wyzwania i budzi duże emocje. Niemal każdy pożar elektryka sprawia, że dyskusja na temat bezpieczeństwa ich użytkowania ożywa na nowo.
W tym kontekście warto przypomnieć sytuację, do której doszło trzy lata temu w Warszawie, gdy w budynku wielorodzinnym przy ul. Górczewskiej doszło do pożaru w garażu podziemnym. Był on najprawdopodobniej spowodowany wybuchem elektryka. W wyniku pożaru spłonęło niemal 50 samochodów, uszkodzeniu uległ także sam budynek.
Ten pojedynczy przykład nie oznacza jednak, że auta elektryczne są bardziej niebezpieczne niż tradycyjne. Panuje przekonanie, że strażacy nie potrafią ich gasić, co również nie ma potwierdzenia w faktach.
Procedury postępowania z takimi autami istnieją już od 2020 roku i są podobne do zasad dotyczących gaszenia pożarów instalacji fotowoltaicznych.
Nie tylko członkowie wspólnot chcą zakazu dla elektryków
Mimo to obawy wobec elektryków nie maleją, a wręcz rosną. Niedawno duże kontrowersje wzbudził m.in. zakaz wjazdu dla elektryków na parking warszawskiego basenu Warszawianka. Właściciel obiektu, którym jest fundacja "Mokotowska Fundacja Warszawianka – Wodny Park", tłumaczył, że zmiany w regulaminie obejmą wszystkie pojazdy z bateriami trakcyjnymi. W praktyce obejmą więc zarówno auta elektryczne, jak i klasyczne hybrydy, a także pojazdy z napędem LPG.
Zakaz ma dotyczyć ok. 90 miejsc w garażu podziemnym. Do dyspozycji gości ma pozostać 140 miejsc parkingowych na zewnątrz budynku.
Nad wprowadzeniem zakazu parkowania elektryków w garażach podziemnych zastanawiają się też niektóre wspólnoty mieszkaniowe.
Potwierdzam, że taki postulat się ostatnio pojawił. Zgłosił go jeden z mieszkańców, argumentując to "poważnym zagrożeniem", do którego może dojść w wyniku ewentualnego pożaru elektrycznego auta. Słyszałem również o podobnych pomysłach w innych wspólnotach – mówi jeden z warszawskich zarządców w rozmowie z money.pl.
Nasz rozmówca podkreśla jednak, że na taki zakaz zgodę musi wyrazić większość mieszkańców.
"Wspólnota, która wprowadzi zakaz, narazi się na pozwy"
Zapytaliśmy prawników, czy takie działania są zgodne z prawem. Według dr. Piotra Pałki, radcy prawnego i wspólnika kancelarii Derc Pałka, wprowadzenie zakazu parkowania tylko dla aut elektrycznych może zostać uznane za sprzeczne z prawem. Wspólnota, wprowadzając taką uchwałę, narazi się na nieuchronne – zdaniem prawnika – pozwy.
W tym kontekście warto przywołać wyrok Sądu Najwyższego z 12 stycznia, który stwierdził, że wspólnota mieszkaniowa nie może podejmować uchwał, które wykraczają poza zakres zarządu nieruchomością wspólną i ingerują w prawo własności. Tego rodzaju uchwały ingerują także w sferę indywidualnej własności, mogą być więc uznane za nieważne – tłumaczy Piotr Pałka.
Wtóruje mu Krzysztof Grabowski, adwokat z kancelarii Zając i Wspólnicy. – Wspólnota, która podjęła uchwałę o zakazie parkowania samochodów elektrycznych, musi liczyć się z tym, że zostanie zaskarżona do sądu powszechnego – twierdzi prawnik.
Dodaje, że takie działanie może zostać też uznane za niekonstytucyjne.
Obawy wynikiem niewiedzy?
Maciej Gis z Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych uważa, że obawy przed pożarami samochodów elektrycznych są w dużej mierze spowodowane brakiem wiedzy na temat eksploatacji elektryków oraz sposobu ich użytkowania.
Pojazdy zasilane energią elektryczną stwarzają o wiele mniejsze ryzyko pożaru niż auta spalinowe. Są standardowo wyposażane w wiele elementów podnoszących poziom bezpieczeństwa, takie jak systemy nadzorujące proces ładowania, zaawansowane protokoły nadzoru napięcia i temperatury ogniw w akumulatorze. Dysponują też procedurami bezpieczeństwa rozłączającymi przepływ prądu w skrajnych przypadkach — wyjaśnia.
Gis przypomina, że w ubiegłym roku pożarów pojazdów elektrycznych na terenie Polski było zaledwie dziesięć. – Dla porównania, w przypadku samochodów spalinowych odnotowano ich 8333. Samochody spalinowe posiadają o wiele więcej "punktów zapalnych" niż elektryki i nikt z tego powodu nie zakazuje im wjazdu np. do garaży podziemnych – mówi nasz rozmówca.
"Garażowa patodeweloperka"
Mariusz Zmysłowski, szef obszaru Motoryzacja w Wirtualnej Polsce, zwraca uwagę na inną ważną kwestię. Według niego problemem są nie tyle same elektryki, ile sposób, w jaki deweloperzy konstruują parkingi podziemne. Na przeszkodzie sprawnej akcji gaśniczej często stoi "garażowa patodeweloperka".
– Bez względu na to, czy mówimy o pojazdach spalinowych, czy elektrycznych, i jedne, i drugie trzeba w razie pożaru gasić. Jeśli jednak akcja gaśnicza wymaga gimnastykowania się po ciasnych ślimakach i lawirowania między kolumnami czy ścianami nośnymi garażu, wówczas zarówno gaszenie pożaru, jak i późniejsze usuwanie wraku nie będą przebiegały łatwo – mówi.
Dodaje, że rozwój rynku elektrycznych aut to wyzwanie, z którym będą musieli zmierzyć się zarówno deweloperzy, jak i mieszkaniowe wspólnoty.
Elektryczne auta będą pojawiać się w garażach coraz częściej. Będą tam nie tylko parkowane, ale też ładowane. Zakazy są więc prymitywnym plastrem, który długofalowo nic nie zmieni. Jeśli teraz pojawiają się bariery psychologiczne związane z autami elektrycznymi, to deweloperzy powinni umieć zadbać o bezpieczeństwo. Zapewnić zarówno odpowiednią instalację przeciwpożarową, jak i łatwy dostęp dla straży pożarnej w przypadku pożaru. To konieczne, bo samochodów elektrycznych będzie po prostu coraz więcej, co jest nieuniknione – podkreśla Mariusz Zmysłowski.
Przypomnijmy: zgodnie z unijnymi regulacjami już od 2035 r. ma pojawić się zakaz rejestracji nowych aut spalinowych. Dotyczy to także Polski, mimo że w trakcie głosowania nad nowymi regulacjami, w marcu tego roku, nasz kraj był temu przeciwny. 23 państwa poparły nowe przepisy.
Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl