Europa, zwłaszcza kraje członkowskie UE, zmierzają w kierunku uniezależnienia się od rosyjskich surowców energetycznych. Mówią o tym otwarcie. Tak samo, jak o tym, że jak najszybciej muszą przed zimą zapełnić swoje magazyny gazowe.
Rosja nie czeka bezczynnie na to, aż Zachód zaopatrzy się w surowiec przed następnym sezonem grzewczym. Części krajów zakręcił kurek, bo nie sprostały jego żądaniom, by wbrew umowom płaciły za gaz w rublach. Innym - jak np. Niemcom - wstrzymali dostawy z powodów technicznych. Chociaż zachodni sąsiedzi widzą w tym premedytację.
Gazprom ograniczył produkcję i eksport gazu
Skutki "wojny gazowej" z Zachodem widać również w wynikach pracy Gazpromu. Gigant opublikował właśnie dane za okres od 1 stycznia do 15 lipca. Jak podaje rosyjski serwis "Kommiersant", kluczowa dla gospodarki Rosji spółka ograniczyła produkcję gazu o 10 proc. Eksport spoza Wspólnoty Niepodległych Państw - czyli m.in. Europy - w pół roku spadł o 33 proc.
Według Gazpromu, w omawianym okresie firma wyprodukowała 249,7 mld m sześc. gazu. To 29,1 mld m sześc. mniej niż przed rokiem. Eksport do krajów spoza WNP zmniejszył się natomiast rok do roku z ponad 95 mld do 71,9 mld m sześc.
Ponadto popyt na rynku krajowym w tym okresie zmniejszył się o 1,9 proc., co daje 2,7 mld m sześc. Gazprom jednocześnie zaznaczył, że wzrósł eksport do Chin gazociągiem Siła Syberii. Nie podał jednak danych, które tego dowodzą.