W piątek oczy ekonomistów skierowane były na dane z amerykańskiego rynku pracy. Tak jak się spodziewano, bezrobocie w USA bardzo mocno poszło w górę - z 4,4 proc. do prawie 15 proc. Od połowy marca wnioski o zasiłek dla bezrobotnych złożyło ponad 33 mln Amerykanów. To około 20 proc. całej siły roboczej w USA.
To nie jedyny kraj, który boryka się z ogromną falą zwolnień. W piątek poznaliśmy także statystyki Irlandii. Kiedyś politycy obiecywali, że Polska będzie drugą Irlandią. Teraz zarówno pracodawcy jak i pracownicy nie chcieliby być w skórze ich odpowiedników z Wysp. Okazuje się bowiem, że w kwietniu bezrobocie osiągnęło tam poziom 28,2 proc.
Jak donosi agencja Reuters, to rekord. W ciągu zaledwie miesiąca odsetek ludzi bez pracy zwiększył się w Irlandii prawie dwukrotnie. W marcu bezrobocie wyniosło 15,5 proc., a na początku roku nie przekraczało 5 proc.
Poprzednio najwyższe bezrobocie odnotowano 37 lat temu. W szczycie wynosiło 17,3 proc. W 2012 roku, gdy kryzys uderzył w Irlandię po raz ostatni, bez pracy było 16 proc. mieszkańców.
Bezpośrednią przyczyną masowych zwolnień jest blokada gospodarki, którą rząd wprowadził celem powstrzymania rozprzestrzeniania się koronawirusa. Widząc jednak skalę załamania, zdecydowano o stopniowym odmrażaniu od 18 maja.
W kolejnych miesiącach sytuacja może być jeszcze gorsza. Skorygowana stopa bezrobocia podana przez irlandzki odpowiednik GUS nie obejmuje ponad 427 tys. pracowników objętych programem dopłat do wynagrodzeń dla przedsiębiorstw.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie