- Od samego początku mówiliśmy, że wszelkie sankcje nałożone na energię są równoznaczne z zrzuceniem bomby atomowej nie tylko na węgierską, ale i europejską gospodarkę – stwierdził rzecznik rządu.
W przypadku Węgier, które nie mają dostępu do morza i sprowadzać ropę oraz gaz mogą tylko rurociągami, zmiana kierunków dostaw wymagałaby długich lat i setek miliardów forintów" – dodał Zoltan Kovacs.
Kovacs odniósł się również do zapowiedzianych przez rząd narodowych konsultacji, w których władze mają spytać obywateli o poparcie dla sankcji nałożonych na Rosję po agresji na Ukrainę. - Jeśli wystarczająco wielu z nas wyrazi swoje poparcie, będziemy w stanie zmienić te decyzje – podkreślił.
W czerwcu w trakcie negocjacji nad szóstym pakietem sankcji Węgry przeforsowały możliwość sprowadzania ropy naftowej z Rosji rurociągami ze względu na położenie geograficzne niektórych państw, skutkujące szczególnym uzależnieniem gospodarek od rosyjskich źródeł energii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sankcje UE na Rosję
W środę, 5 października szef stałego przedstawicielstwa RP przy Unii Europejskiej w Brukseli Andrzej Sadoś poinformował, że jest zielone światło dla wprowadzenia ósmego pakietu sankcji na Rosję.
Pakiet zawiera m.in. mechanizm ustanawiania maksymalnych cen na rosyjską ropę przewożoną do państw trzecich w transporcie morskim.
Pakiet zakłada także wpisywanie na listy sankcyjne osób, które uczestniczą w omijaniu przyjętych sankcji. Wprowadza na listy sankcyjne szereg produktów importowanych z Rosji, w tym: drewno, papier, produkty stalowe. Wprowadza zakaz eksportu do Rosji szeregu produktów podwójnego zastosowania, np. elektronicznych i chemicznych.
Z przedstawionych przez KE szacunków wynika, że nowe ograniczenia handlowe pozbawią Rosję 7 mld euro dochodów.