„Posiedzenie RPP nie przyniesie zmian parametrów polityki pieniężnej (…). Wyższa od oczekiwań inflacja w czerwcu oraz przybierające na sile obawy o stabilność systemu finansowego nie zachęcają do dodatkowego łagodzenia polityki pieniężnej. Uwaga skupi się na wynikach nowej projekcji NBP dla PKB i inflacji. Będzie to pierwsza od wybuchu pandemii wizja przyszłości zaprezentowana przez NBP” - tak kilka godzin przed wtorkowym posiedzeniem rady wypowiadali się ekonomiści PKO BP.
Większość ekonomistów była niemal pewna, że – po trzech obniżkach w tym roku – tym razem stopy procentowe nie zostaną zmienione. Główna stawka (referencyjna) wynosi 0,1 proc. Oprocentowanie depozytów w NBP jest ciągle zerowe, a kredyty są oprocentowane na 0,5 proc.
Główna stawka i tak już praktycznie jest zerowa, więc jej dalsze cięcie realnie nie przyniosłoby wielkich efektów w kontekście pobudzenia wzrostu gospodarczego czy obniżenia kosztów pożyczania pieniędzy przez rząd.
Przypomnijmy, że na posiedzeniach w marcu, kwietniu i maju RPP obniżyła referencyjną stopę procentową łącznie o 140 pb., do 0,1 proc. W czerwcu RPP pozostawiła stopy na niezmienionym poziomie. Z uwagi na epidemię koronawirusa, po żadnym z wyżej wymienionych posiedzeń nie odbyła się konferencja prasowa. Tym razem również nie było konferencji.
Projekcja PKB i inflacji
Uwaga rynku skupiła się na opublikowanym po posiedzeniu komunikacie. Choć NBP przedstawi najnowsze prognozy dotyczące krajowej gospodarki w piątek, w komunikacie po wtorkowym posiedzeniu znalazły się informacje o podstawowych parametrach – PKB i inflacji.
W najnowszych prognozach NBP przewiduje, że w 2020 roku PKB Polski spadnie o 5,7 proc. Inflacja wyniesie natomiast 3,3 proc. - Scenariusz przemawia za stabilizacją stóp co najmniej do 2022 roku – oceniają ekonomiści Pekao.
Poprzednie prognozy NBP, sporządzone na początku marca, opierały się na błędnym założeniu, że konsekwencje epidemii koronawirusa ograniczą się do przejściowych negatywnych skutków dla Chinach, gospodarek najbardziej zintegrowanych z Państwem Środka oraz niektórych gospodarek europejskich. Analitycy NBP prognozowali wtedy, że w 2020 roku tempo wzrostu krajowego PKB wyniesie 3,2 proc., a inflacja CPI 3,7 proc. Od tego czasu jednak wiele się zmieniło.
Trzy obniżki stóp procentowych w tym roku, a szczególnie ostatnia w maju, zaskoczyły wielu ekonomistów. Niektórzy uważali, że możliwe są skutki uboczne, w tym destabilizacja systemu finansowego. Zdaniem innych, dzięki niemal zerowym stopom procentowym łatwiej będzie wyjść ze "spuchniętego długu publicznego".
Po publikacji czerwcowych danych o inflacji (która miała spadać, a wzrosła), wśród ekonomistów pojawiły się głosy, że RPP niepotrzebnie martwi się o możliwość wystąpienia deflacji i – być może – zbyt szybko obniżyła stopy procentowe.
Z obniżek stóp procentowych zadowoleni powinni być natomiast wszyscy spłacający wcześniej zaciągnięte kredyty, bo ich raty znacznie by zmalały. Z wyliczeń Expandera wynika, że raty części kredytów spadną dzięki obniżkom stóp aż o jedną szóstą. Oznacza to, że co 6 miesięcy suma uzyskanych oszczędności będzie tak wysoka, że wystarczyłaby na spłatę dodatkowej raty. Można więc powiedzieć, że kredytobiorcy otrzymali rocznie dwie raty gratis.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie