Katowice wydadzą 8,5 miliona złotych na pomnik. Większość z funduszy covidowych

Miasto Katowice rozpisuje kolejny przetarg na budowę pomnika. W środku kolejnej fali pandemii i przy szybko rosnącej inflacji władze miasta chcą wydać prawie 8,5 miliona złotych na wielki pomnik. Wielu mieszkańcom pomysł się nie podoba, choć nie negują potrzeby upamiętnienia 45 tys. osób wywiezionych na Syberię.

Na ten pomnik ofiar deportacji z roku 1945 Katowice chcą wydać prawie 8,5 mln zł, większość z tzw. funduszy covidowych
Na ten pomnik ofiar deportacji z roku 1945 Katowice chcą wydać prawie 8,5 mln zł, większość z tzw. funduszy covidowych
oprac. KBB

W pierwszym rozdaniu rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, Katowice dostały 52 mln zł, dotacja była zależna od liczby mieszkańców. W drugim – 13,5 mln z wnioskowanych 130 mln zł, w trzecim – ani grosza. Nie zmieniło to podejścia władz Katowic do kontrowersyjnej inwestycji - pomnika Ofiar Deportacji Mieszkańców Górnego Śląska do Związku Sowieckiego w 1945 r.

Kontrowersyjnej głównie ze względu na koszty – etap realizacji miał się rozpocząć w środku pandemii, która mocno nadszarpnęła miejską kasę. Pomnik spadł z listy priorytetów miasta, bo nie było na niego pieniędzy. Okazało się jednak, że można go sfinansować z pierwszej puli rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Pieniądze przyznawano w zależności od liczby mieszkańców, Katowice otrzymały 52 mln złotych. Z tego ok. 7 mln ma być przeznaczone na pomnik.

Czarny scenariusz dla rządu PiS. Wszystko przez drożyznę

Katowicki samorząd aż grzał się od dyskusji – jedni przekonywali, że pomnik się miastu i poszkodowanym należy, inni mówili, że pandemia i kryzys to nie jest dobry czas na stawanie monumentów. Ostatecznie katowiccy radni przegłosowali budowę pomnika.

Pierwszy przetarg na jego budowę nie znalazł finału – został unieważniony ze względów proceduralnych. Teraz rozpoczyna się kolejny, ale już nie na 7,7, lecz na 8,4 mln złotych. Warto przypomnieć, że koszt przedsięwzięcia w 2017 roku szacowano na… 1,2 mln złotych.

Koszt pomnika ciągle rośnie

W ostatnich dniach, jak poinformował portal katowice24.info, ruszył nowy przetarg. Termin składania ofert to 16 listopada br. Miasto względem poprzedniego zamówienia podwyższyło kwotę na jego sfinansowanie – do niespełna łącznie 8,4 mln zł (wartość zamówienia oszacowano na 6,9 mln zł netto).

Projekt jest gotowy od 2017 roku. Przygotowali go Michał Dąbek i Jan Kuka z pracowni M Kwadrat z Krakowa. Przewiduje on wyrastający ponad powierzchnię gruntu od strony Parku Boguckiego zarys ścian sali ze stali kortenowskiej z przerwą, przez którą w stronę skarpy nad al. Rozdzieńskiego będzie wiodło torowisko, przechodzące w prowadzące na szczyt skarpy i urywające się tam schody.

W części wnętrza sali, jak i wewnątrz jej zarysu od strony al. Roździeńskiego wysypana ma być pryzma podświetlonych nocą kamieni. Na ścianach pomnika od strony Parku Boguckiego przewidziano prosty napis: Wywiezionym na Wschód 1945-48. Dodatkowo, we wnętrzu głównego obiektu stanąć ma siedem dwustronnych tablic z listą nazwisk osób deportowanych.

Pomnik ma powstać na skarpie przy skrzyżowaniu al. Roździeńskiego i ul. Dobrowolskiego. Ma być widoczny od strony DTŚ i Parku Boguckiego, symbolicznie domykając Strefę Kultury.

Wspomnienie tragicznej historii

Pomnik, który ma powstać w Katowicach, upamiętni nieznaną poza Śląskiem historię. W 1945 r. na przymusowe roboty do Związku Sowieckiego wywieziono ok. 45 tys. mieszkańców Górnego Śląska. Według szacunków Instytutu Pamięci Narodowej nawet 30 proc. wywiezionych nie przeżyło; większość ocalałych powróciła do domów do 1949 r.

Aby upamiętnić tamte wydarzenia, będące częścią Tragedii Górnośląskiej, czyli powojennych komunistycznych prześladowań mieszkańców regionu, rada miasta Katowice podjęła uchwałę ws. wzniesienia i lokalizacji w Katowicach pomnika ofiar deportacji, a decyzja została wpisana do uchwały budżetowej miasta na 2020 r.

Ze względu na wydatki ponoszone przez miasto w związku z pandemią koronawirusa inwestycję w ub. roku przesunięto na później. Jednocześnie w ub. roku gminy otrzymały dodatkowe środki w ramach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych m.in. na realizację zadań inwestycyjnych, z których musiały wcześniej zrezygnować.

Władze Katowic zdecydowały się pokryć szacowany przed poprzednim przetargiem ok. 7,5 mln zł koszt budowy pomnika ze środków RFIL.

Źródło artykułu:money.pl
katowicepomnik ofiar komunizmufundusz covidowy
Komentarze (428)

Wybrane dla Ciebie