Produkcja przemysłowa w Niemczech w grudniu spadła miesiąc do miesiąca o 0,4 proc. W porównaniu z grudniem 2017 była aż o 7,4 proc. mniejsza - wynika z najnowszych danych tamtejszego urzędu statystycznego. To już drugi miesiąc z rzędu, gdy widać załamanie w najważniejszym sektorze gospodarki naszych zachodnich sąsiadów.
Wyniki okazały się zdecydowanie gorsze od prognoz ekonomistów. Ci spodziewali się, że w skali miesiąca produkcja przemysłowa wzrośnie, a rok do roku spadki chociaż wyhamują. Jest przeciwnie. W przypadku rocznej dynamiki statystyki są ponad dwukrotnie gorsze od oczekiwań.
- Słabe dane wpisują się we wczorajszy odczyt zamówień w sektorze przemysłowym. Grudniowe dane dopełniły słabości całego 2018 roku - komentuje Arkadiusz Balcerowski, analityk Domu Maklerskiego XTB.
Przypomnijmy, że zamówienia fabryczne w Niemczech spadły w miesiąc o 1,6 proc. i o 7 proc. w ujęciu rocznym. Jak tłumaczą ekonomiści PKO BP, do spadku w największym stopniu przyczynił się niższy popyt spoza strefy euro.
"Obraz niemieckiego przemysłu pozostaje pesymistyczny i sugeruje, że rozpoczęte w drugiej połowie 2018 roku spowolnienie koniunktury może się utrzymać także w pierwszym kwartale 2019. (...) Wydaje się, że suma jednorazowych i przejściowych czynników powodujących słabość niemieckiego przemysłu (m.in. motoryzacja, zaburzenia w transporcie) doprowadziła do całkiem trwałego spowolnienia" - czytamy w komentarzu PKO BP.
W niemieckim przemyśle tak źle nie było od czasu eurokryzysu. Ekonomiści ogłosili już techniczną recesję. To wszystko powinno niepokoić także w Polsce. Nasi zachodni sąsiedzi są największym partnerem handlowym. Tak więc ich problemy gospodarcze mogą spowodować mocniejsze wyhamowanie w naszej gospodarce.
Według najnowszych prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego w 2019 roku polska gospodarka spowolni z 5 w okolice 3,6 proc., jeśli chodzi o dynamikę PKB.
Z problemu zdaje sobie sprawę minister finansów. Teresa Czerwińska wskazała w tym tygodniu, że prowadzone są prace nad rozwiązaniami wspomagającymi stabilny rozwój naszej gospodarki, aby była jeszcze bardziej odporna na uwarunkowania zewnętrzne.
"W styczniu oznak spowolnienia, jeśli chodzi o typowo podatkowe aspekty, nie widać. Powiedziałam to już kilkakrotnie, że to spowolnienie będzie pewnym procesem, jego skutki będziemy obserwować - najprawdopodobniej pojawią się gdzieś w połowie roku. Tak mniej więcej wyglądają nasze prognozy. Natomiast będzie to raczej miękkie lądowanie, niż jakieś nagłe tąpnięcie" - powiedziała Czerwińska w wywiadzie dla portalu money.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl