Jak informowała Polska Agencja Prasowa, powołując się na swoje źródła, nowymi sankcjami ma zostać objętych około 30 osób i podmiotów z Białorusi, odpowiedzialnych za kryzys migracyjny przy granicy z Polską. Sankcje te mają być wymierzone m.in. w linie lotnicze Belavia, narodowego przewoźnika Białorusi. Kilka dni temu Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, powiedziała, że Bruksela zbada, w jaki sposób nałożyć sankcje na linie lotnicze z państw trzecich, które biorą udział w przewożeniu na Białoruś migrantów z Bliskiego Wschodu. Pierwsi przewoźnicy już zadeklarowali, że podejmą działania, które mają ukrócić ten proceder.
Linie lotnicze Belavia zostały już objęte sankcjami w maju 2021 r. Była to jedna z konsekwencji incydentu, jakiego dopuścił się białoruski reżim. Przypomnijmy, że zarejestrowany w Polsce samolot linii Ryanair, lecący z Aten do Wilna, zmuszono do lądowania w Mińsku. Na pokładzie był m.in. znany białoruski opozycjonista Raman Pratasiewicz.
W odpowiedzi Unia Europejska zamknęła przestrzeń powietrzną dla samolotów białoruskich przewoźników, co odcięło Belavię od dostępu do europejskich lotnisk. Również unijne linie lotnicze zawiesiły połączenia na Białoruś i zrezygnowały z przelotów nad jej terytorium. Jak wyliczała wówczas Eurocontrol, nad Białorusią latało dziennie około 300 samolotów, a opłaty z tego tytułu (tzw. overflight fee) wynosiły od około 245 do 770 euro, w zależności od wielkości samolotu.
Kolejne sankcje na Białoruś mocniej uderzą w linie lotnicze Belavia?
Tym razem planowane sankcje mają m.in. uniemożliwić liniom lotniczym Belavia dzierżawę samolotów od firm z Irlandii, Rumunii i Danii. Na liście objętych sankcjami osób mają znaleźć się też przedstawiciele władz, których KE obarcza odpowiedzialnością za organizację przylotów migrantów na Białoruś. Władze w Mińsku zaprzeczają tym oskarżeniom.
Według Reutersa zatwierdzenie nowych sankcji może nastąpić już w przyszłym tygodniu. Tymczasem ekspert nie ma wątpliwości, że dotychczasowe sankcje nie odniosły oczekiwanego rezultatu.
Sankcje nałożone dotychczas na Białoruś nie przyniosły żadnych widocznych skutków. Najbardziej bolesnym dla reżimu byłoby wstrzymanie importu głównych produktów wysyłanych przez Białoruś, ale to miałoby wpływ także na gospodarki krajów unijnych. Dotychczasowe zakazy nałożone na sektor lotniczy zmusiły Belavię do zwiększenia oferowania w kierunku rosyjskim i dalszym. Brak transparentności nie pozwala poznać skali finansowych problemów wynikających z regulacji UE, ale zapewne i w tym obszarze mamy do czynienia z finansowym wsparciem Rosji, więc linie te nie stanęły na krawędzi poważnych problemów zagrażających np. istnieniu
- komentuje Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, w odpowiedzi na pytania money.pl. Jego zdaniem jednak możliwość zablokowania wynajmu samolotów od europejskich firm byłaby dla Belavii i jej partnerów biznesowych o wiele bardziej bolesna. - Stanowiłaby także niebezpieczny precedens "odbierania" samolotów innym liniom, lecz także nie przyniosłaby oczekiwanego skutku. To dlatego, że nadmiarem maszyn dysponuje przecież także sojusznicza Rosja - dodaje.
Furgalski twierdzi, że problematyczne są też możliwe sankcje na linie lotnicze wspierające przewozy migrantów na Białoruś:
Są trudne politycznie, bo dotknęłyby zwłaszcza Turcję, której dominujący obecnie udział w procederze się podkreśla, a kraj ten ma i tak już mocno napięte relacje z UE. Jest też poza tym krajem członkowskim NATO. W miejsce obecnych przewoźników weszliby inni bliskowschodni jak np. syryjscy, którzy do UE i tak nie latają, więc sankcje nie są dla nich żadnym zagrożeniem.
Dlatego przed weekendem, nie czekając na nowe decyzje Brukseli, Turkish Airlines i Belavia ogłosiły, że nie będą przyjmować na pokład samolotów do Mińska obywateli Iraku, Syrii i Jemenu, z wyjątkiem posiadaczy paszportów dyplomatycznych. To właśnie decyzja tureckich władz zapoczątkowała "łańcuch", w którym analogiczne kroki podjęła też białoruska Belavia.
Belavia. Co wiemy o liniach lotniczych Białorusi?
Linie lotnicze Belavia powstały w 1991 r. Ich główną bazą jest międzynarodowe lotnisko w Mińsku. Flota narodowego przewoźnika Białorusi liczy 24 samoloty, będące obecnie w użyciu. Są to przede wszystkim amerykańskie samoloty Boeing 737 (12 szt.), siedem brazylijskich maszyn Embraer ERJ190 i cztery E170. Jedyny samolot dalekiego zasięgu - Boeing 767 - wykorzystywany jest do przewozu państwowych VIP-ów. Kolejne dziewięć maszyn ma status "nieaktywny", co oznacza, że nie są wykorzystywane do obsługi lotów.
Jak wylicza ch-aviation.com, średni wiek samolotu we flocie białoruskich linii lotniczych Belavia to niespełna 11 lat. Ich łączna pojemność to 4047 foteli pasażerskich. 20 z 33 samolotów w barwach Belavii to maszyny w leasingu od zagranicznych firm.
Na koniec 2020 r. linie lotnicze Belavia wykazały stratę netto w wysokości ponad 29 mln euro. Rok wcześniej ich zysk sięgnął 28,9m mln euro. Przed pandemią przewoziły około 3-4 mln pasażerów rocznie.