Minister poinformował, że rząd jest przygotowany na różne warianty wprowadzania obostrzeń. Będą one zależeć nie tylko od dziennej liczby zakażeń, ale będą też uwzględniać skalę szczepień w poszczególnych regionach.
- Przez całe wakacje pracowaliśmy nad logistyką i założeniami zarządzania w nowej sytuacji, bo co fala, to mamy inną charakterystykę. We wrześniu na pewno pokażemy reguły dotyczące ewentualnego wprowadzenia obostrzeń - ocenił minister.
Zdaniem ministra rząd jest przygotowany na kilka scenariuszy. Najbardziej pesymistyczny zakłada, że na przełomie września i października liczba zakażeń może osiągnąć nawet 15 tys. dziennie. Zgodnie z optymistycznym wariantem wartość zakażeń nie przekroczy tysiąca dziennie.
Zapytany o możliwość wprowadzenia powszechnego obowiązku szczepienia odpowiedział, że wiele zależy od sytuacji epidemicznej. - Jeżeli będziemy mieli ją pod kontrolą, co oznacza, że będziemy np. mieli liczby zakażeń idące w tysiące, ale jednocześnie nie będzie się to przekładało na obciążenie szpitali i dużą liczbę hospitalizacji oraz zgonów, to wtedy ten obowiązek jest mniej prawdopodobny - ocenił.
Jego zdaniem ewentualnie obowiązkowi szczepień będą podlegać określone grupy, w tym m.in. pracownicy służby zdrowia oraz seniorzy, nauczyciele oraz służby mundurowe.
Minister nie wykluczył także obowiązku szczepień dla populacji 60+. - Na razie jednak sytuacja epidemiologiczna, mimo wzrostu, wygląda stosunkowo dobrze. Wygląda nawet lepiej, niż w zeszłym roku, bo przypomnę, że w sierpniu 2020 roku mieliśmy zachorowania rzędu 700, a teraz mamy ok. 200 - dodał.
Szczepienia w Polsce. NFZ kusi nagrodami
Minister odniósł się też do obowiązku noszenia maseczek. Jego zdaniem formalnie ten obowiązek zostanie w końcu zniesiony. - Te obostrzenia prawdopodobnie w końcu znikną, ale nasza mentalność się zmieni i osoby, które są wrażliwe na punkcie swojego bezpieczeństwa zdrowotnego, będą tę maseczkę być może zawsze miały przy sobie - podsumował.