Pandemia koronawirusa w Kanadzie znów zaczęła przyśpieszać. Według modeli przedstawionych w piątek przez naczelną lekarz kraju dr Theresę Tam i jej zastępcę dr Howarda Njoo, pesymistyczny scenariusz rozwoju sytuacji w Kanadzie to nawet 60 tys. nowych przypadków koronawirusa dziennie do końca grudnia.
Kanada ma szansę na jego powstrzymanie. Musi jednak ograniczyć kontakty społeczne i wdrożyć obostrzenia. Wówczas możliwe jest ograniczenie dziennej liczby zachorowań poniżej 10 tys. na koniec grudnia. Obecnie liczba nowych przypadków w Kanadzie wynosi ok. 4,8 tys. dziennie, o 15 proc. więcej niż w ub. tygodniu.
Premier Justin Trudeau odrzucił jednak możliwość ogólnokrajowego lockdownu. - Nie jest to pomysł, który obecnie rozważam - podkreślił. Zaznaczył jednak, że Kanadyjczycy znów muszą ograniczyć kontakty.
- Nie ma mowy o normalnych świętach Bożego Narodzenia - zaznaczył. - Nie jestem tutaj, bo tak mi się podoba, ale znów do tego wracamy - dodał.
Proszony o komentarz do propozycji premiera Kolumbii Brytyjskiej Johna Horgana, który sugerował we wtorek, by Ottawa rozważyła federalny zakaz podróży między prowincjami, Trudeau powiedział, że właśnie zwraca się do Kanadyjczyków, by ograniczyli podróże. Dodał, że prowincje mają wiele uprawnień i wskazał na przykład współdziałania prowincji atlantyckich, które wprowadziły takie ograniczenia na własną rękę. - Nie rozważam zastosowania "federalnego młotka" - podsumował premier Trudeau.