Koronawirus sprawił, że przenieśli się do sieci. Teraz zaczynają się problemy
Lockdown spowodował szybki rozwój e-commerce. Do sieci przeniosła się większa część kupujących i sprzedających. Ale nie każdemu uda się przetrwać.
Ostatecznie na rozgrzanym pandemią rynku e-commerce utrzyma się tylko co trzeci podmiot, który zaczął sprzedawać w sieci w 2020 r, przewiduje na łamach "Pulsu Biznesu" Maciej Tygielski, dyrektor generalny Złotych Wyprzedaży i członek zarządu Modern Commerce.
Choć branża rosła i wciąż ma potencjał, to jej wyniki będą generować najwięksi gracze o ugruntowanej pozycji, twierdzi dziennik.
Nie stać nas na kolejne lockdowny? Rzecznik MŚP: każda rodzina musi dać 20 tys.
Zdaniem Tygielskiego, najmniejsze szanse mają ci, którzy kierowali się wyłącznie chęcią jakiegokolwiek zysku w obliczu lockdownu.
- Odpowiedź nadejdzie krótko po tym, gdy znikną restrykcje. Ponad połowa konsumentów chce wrócić do stacjonarnych placówek, potwierdzenie tego obserwowaliśmy latem - zaznaczył ekspert.
W trudnej sytuacji znajdą się również ci mniejsi, bowiem ceny usług związanych z branżą e-commerce, promocją w sieci i obsługą wzrosły. Koszty mogą spowodować, że dla wielu problemem będzie rentowność.