W swoim najnowszym "Tygodniku Gospodarczym" Instytut przyznaje: we wcześniejszych szacunkach nie zakładaliśmy, że epidemia koronawirusa aż tak rozleje się po świecie, w tym także po Polsce.
Jeszcze 20 lutego PIE pisał, że wpływ wirusa na polską gospodarkę będzie niewielki. Teraz rewiduje te prognozy.
"Niepewność związana z dalszym rozwojem epidemii koronawirusa sprawia, że prognozy jego wpływu na gospodarkę charakteryzują się bardzo dużym przedziałem wahań. W istniejących obliczeniach skala oddziaływania epidemii koronawirusa w poszczególnych krajach waha się od wartości marginalnych – spadek PKB rzędu 0,1-0,3 proc. – do wartości bardzo wysokich – nawet blisko 10 proc." - podają ekonomiści.
Tyle w kontekście gospodarek światowych. A jak na koronawirusie straci Polska? W swoich szacunkach PIE odrzuca scenariusze zarazem najbardziej pesymistyczne (że epidemia przekształci się w pandemię, której nie uda się opanować i będzie odnawiała się cyklicznie przez nieokreślony czas, a zarażonych wirusem zostanie większość światowej populacji), jak i najbardziej optymistyczne (wydają się już nieaktualne, bo zakładały ograniczony zasięg epidemii niemal wyłącznie do Chin).
Eksperci biorą więc na tapetę bardziej umiarkowane wersje rozwoju wydarzeń, których będziemy świadkami w Polsce.
W scenariuszu podstawowym epidemia dociera do Polski w skali maksymalnie kilku tysięcy osób zarażonych, po czym udaje się ją opanować. Odwołuje się wszelkie wydarzenia publiczne i na pewien czas zamyka szkoły, jednak rozwój epidemii jest na tyle łagodny, że nie ma potrzeby kwarantanny dla całych regionów. W Europie problem dotyczy głównie Włoch, w innych krajach rozwój epidemii jest łagodniejszy.
W scenariuszu pesymistycznym sytuacja w Polsce i innych krajach przypomina tę z Włoch – zamykane są szkoły i granice, a całe regiony obejmowane są kwarantanną. Dzięki szybkim środkom zaradczym skala epidemii jest jednak mniejsza niż we Włoszech i udaje się ją opanować, a gospodarka po kilku tygodniach zaczyna wracać do normalności.
I tak w scenariuszu podstawowym epidemia koronawirusa obniża wzrost PKB Polski w 2020 r. o 0,4 pkt. proc. W tym scenariuszu największe znaczenie mają przerwane łańcuchy dostaw – obniżają wzrost PKB o 0,20 pkt. proc. Kolejne 0,12 pkt. proc. wynika ze spadku popytu na polski eksport, a 0,08 pkt. proc. z zaburzeń na rynku wewnętrznym - podaje PIE.
Z kolej w scenariuszu pesymistycznym epidemia koronawirusa obniża wzrost PKB Polski w 2020 r. o 1,3 pkt. proc. W tym wariancie wydarzeń znacznie większe znaczenie mają problemy na rynku wewnętrznym – spadek popytu krajowego obniża wzrost PKB o 0,57 pkt. proc. Spadek po stronie eksportu dokłada 0,30 pkt. proc., a efekt przerwanych łańcuchów dostaw wynosi -0,42 pkt. proc.
Realizacja scenariusza pesymistycznego oznaczałaby, że wzrost gospodarczy w Polsce w 2020 r. zmniejszy się z prognozowanych wcześniej 3,0-3,5 proc. do około 2,0 proc. Rozwój gospodarczy na podobnym poziomie mieliśmy w poprzednich kryzysowych latach: 2009, 2012 i w 2013 roku.
Jak podaje PIE, produkcja odzieży i produkcja elektroniki to dwie branże najsilniej zależne od dostaw z krajów najbardziej dotkniętych epidemią. Natomiast w usługach największe najbardziej znaczący wpływu epidemii koronawirusa powinien być widoczny w transporcie, turystyce oraz kulturze i rekreacji. A gastronomia, edukacja, handel detaliczny i ubezpieczenia są branżami, które mogą zostać dotknięte w przypadku znaczącego rozszerzenia epidemii.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl