Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Tomasz Sąsiada
|
aktualizacja

Koronawirus zatrzymał branżę muzyczną. O pomoc z rządu trudno

2
Podziel się:

Artyści, organizatorzy i obsługa koncertów, didżeje - ludzie z branży muzycznej przez koronawirusa przestali zarabiać. Wprawdzie rząd oferuje pomoc, ale trudno ją dostać. Rządowe pieniądze dużym strumieniem płyną głównie do znanych marek i... kościołów.

Koronawirus zatrzymał branżę muzyczną
Koronawirus zatrzymał branżę muzyczną (Pixabay)

O bardzo trudnej sytuacji w branży pisze "Gazeta Wyborcza". Choć rząd odmraża kolejne gałęzie gospodarki - jak handel czy usługi fryzjerskie i kosmetyczne - to rozwiązań przygotowanych dla branży rozrywkowej brak. Nie wiadomo, kiedy wrócą koncerty, imprezy i wszelkiego rodzaju inne wydarzenia.

To dla wszystkich pracujących w branży ogromny problem. Dotyka on nie tylko muzyków, ale dziesiątki tysięcy osób, o których często się zapomina - działających przy organizacji koncertów czy w studiach oświetleniowców, dźwiękowców, osoby do pracy fizycznej, akustyków, producentów, właścicieli wypożyczalni sprzętu nagłaśniającego i oświetleniowego.

Karol Mozgawa, didżej i twórca muzyki techno, znany pod pseudonimem Deas, mówi "Wyborczej", jak wygląda rządowa pomoc dla artystów: wprawdzie został uruchomiony program "Kultura w sieci", ale w puli jest tylko 60 mln zł i załapać się na choć niewielką część tych pieniędzy jest bardzo trudno.

Zobacz także: Obejrzyj też: Twórca sieci Sphinx: nawet 20 tys. restauracji może nie przetrwać

Artyści związani z kulturą klubową, tacy jak Mozgawa, na pomoc w ramach programu liczyć nie mogą. - Tych pieniędzy nie dostał żaden duży festiwal albo klub z muzyką elektroniczną, tylko instytucje, które często i tak już mogą liczyć na publiczne wsparcie - powiedział gazecie Mozgawa.

"Wyborcza" przywołuje też analizę przygotowaną przez portal Muno.pl. Wynika z niej, że jedne z najwyższych dofinansowań (87 tys. i 90 tys. zł) otrzymali m.in. Krzysztof Cugowski (który organizuje jubileuszowy rok w sieci) i Justyna Steczkowska (organizacja koncertu online).

Skapnęło też organizacjom kościelnym i tym realizującym projekty o tematyce religijnej. Diecezja warszawsko-praska wzbogaciła się o 55 tys. zł, stowarzyszenie Słowo i Muzyka u Jezuitów o 88 tys., parafia rzymskokatolicka pw. Zwiastowania NMP – 85 tys., Oratorium im. św. Jana Bosko przy bazylice Najświętszego Serca Jezusowego w Warszawie – 90 tys., archidiecezja gnieźnieńska – 79 tys., a Centrum Myśli Jana Pawła II – 42 tys. zł.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(2)
WYRÓŻNIONE
WAWA
5 lata temu
To przykre że ci artyści żyją w obecnie w skrajanej nędzy w swoich wypasionych rezydencjach i wyciągają łapy po jałmużnę od państwa czyli nasze podatki.
emeryt
5 lata temu
Najpierw pluli na rząd, a teraz żądają kasy? Niech POmyśle, acha ,wille PO kilka milionów, samochodziki ,najlepsze trunki. Panie premierze jak żyć ,no jak tu wyżyć. A tym czasem większa część sPOłeczenstwa musi wyżyć za skromne zarobki.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (2)
emeryt
5 lata temu
Najpierw pluli na rząd, a teraz żądają kasy? Niech POmyśle, acha ,wille PO kilka milionów, samochodziki ,najlepsze trunki. Panie premierze jak żyć ,no jak tu wyżyć. A tym czasem większa część sPOłeczenstwa musi wyżyć za skromne zarobki.
WAWA
5 lata temu
To przykre że ci artyści żyją w obecnie w skrajanej nędzy w swoich wypasionych rezydencjach i wyciągają łapy po jałmużnę od państwa czyli nasze podatki.