Jak informuje "Newsweek", prezes Orlenu stał się właścicielem kilku nieruchomości w Małopolsce i na Pomorzu w zaledwie 10 lat. Reporterzy tygodnika sprawdzili księgi wieczyste działek, które miały należeć do Obajtka.
Chodzi m.in. o "okazały dworek z basenem" w Łężkowicach, niedaleko Pcimia. Według wpisów z księgi wieczystej Obajtek stał się właścicielem działki w 2016 roku, kiedy przepisał ją na niego jego brat - pisze "Newsweek".
Szef Orlenu ma też majątek w rodzinnej wsi Stróży. 270-metrowy dom stoi na działce o powierzchni 6700 mkw. W 2014 roku Obajtek oszacował jej wartość w oświadczeniu majątkowym na 150 tys. złotych. Jak pisze "Newsweek", dziś jest ona warta ok. 750 tys.
Co więcej, w 2010 roku Obajtek miał kupić posiadłość w Sasinie na Pomorzu. Nad morzem prezes Obajtek ma też działkę z domkami letniskowymi, na zakup nieruchomości szef Orlenu wziął 463 tys. zł kredytu.
Obajtek ma również działkę ze 100-metrowym domem w Lanckoronie w powiecie wadowickim, a jesienią 2017 roku kupił pałac w Borkowie Lęborskim z zamiarem przeznaczenia go na ośrodek dla osób z niepełnosprawnościami. Więcej o sprawie piszemy tutaj.
Skąd Obajtek miał pieniądze na zakup i utrzymanie tylu nieruchomości? Jako wójt zarabiał od 100 do 195 tys. złotych rocznie. O komentarz do informacji "Newsweeka" zwróciliśmy się do biura prasowego Orlenu, na odpowiedź czekamy.
Pytania pojawiają się także przy oświadczeniach majątkowych, które Obajtek składał jako samorządowiec.
W 2018 roku oświadczenia Obajtka badał poseł KO Marek Sowa. Wskazywał wtedy, że dochody prezesa 2012 i 2013 rok nie pokrywały się z wykazanym majątkiem. Różnica wynosiła według posła 800 tys. złotych. Spraw trafiła do CBA, ale została umorzona.
Dziś posłowie również próbują sprawdzić oświadczenia majątkowe szefa Orlenu. Ale bezskutecznie.
Tajne oświadczenie prezesa
O majątku prezesa Orlenu Daniela Obajtka głośno jest ostatnio m.in. za sprawą posłów Koalicji Obywatelskiej. Jak twierdzą, chcieli porównać zebrane informacje z tym, co Obajtek umieścił w oświadczeniu.
Posłowie opozycji twierdzą, że oświadczenia majątkowe Obajtka nie są nigdzie dostępne, dlatego wystąpili do Ministerstwa Rolnictwa o ich wydanie. Szef resortu – Grzegorz Puda - miał odpowiedzieć, że oświadczeń nie wyda, ponieważ znajdują się w kancelarii tajnej.
- Jak to możliwe, że leśnik, który zarabiał 7 tys. zł, był w stanie w ciągu kilku lat zbudować pałac? Czy to było z pensji leśnika? A może z pensji wójta gminy Pcim? – pytał Tomczyk, dodając, że klub poselski wystąpi do premiera z wnioskiem o wydanie oświadczeń.
Dzień wcześniej, przypomnijmy, podczas konferencji posłowie pokazali imponującą posiadłość, która ma należeć do Daniela Obajtka. Kompleks o wartości 5 mln zł znajduje się w miejscowości Łężkowice w woj. małopolskim.
Maciej Zaborowski, pełnomocnik Daniela Obajtka, w oświadczeniu przesłanym PAP zaprzeczył informacjom rozpowszechnianym przez Marka Sowę oraz Cezarego Tomczyka. Podkreśla on, że Obajtek, będąc prezesem ARiMR złożył oświadczenia zgodnie z przepisami i również zgodnie z przepisami oświadczenie stanowiło tajemnicę służbową z mocy prawa.
Dodał, że kontrola oświadczeń majątkowych podlega ściśle określonym procedurom i jest to w kompetencjach wyznaczonych organów.
"Jednocześnie podkreślam, że oświadczenia majątkowe pana Daniela Obajtka do 2016 r. zgodnie z przepisami prawa były publiczne, a dodatkowo były wielokrotnie sprawdzane m.in. przez CBA pod kierownictwem Pana Pawła Wojtunika i Prokuraturę pod kierownictwem Pana Andrzeja Seremeta" - czytamy w oświadczeniu.
"Taśmy Obajtka"
Afera wokół prezesa polskiej spółki paliwowej wybuchła po tym, jak "Gazeta Wyborcza" opisała powiązania biznesowe obecnego prezesa PKN Orlen w czasach, kiedy był wójtem Pcimia.
Z nagrań, które opublikował dziennik wynika, że w czasie pracy w samorządzie obecny prezes PKN Orlen miał kierować spółką TT Plast, stanowiącą konkurencję do firmy prowadzonej przez jego wuja, choć zabrania mu tego prawo.
To właśnie na potwierdzenie tych tez dziennik przedstawił nagrania rozmów Obajtka z jednym z pracowników firmy TT Plast z branży elektroinstalacyjnej. Orlen w odpowiedzi stwierdził, że zostaną one "poddane analizom prawnym".
Na początku tygodnia Daniel Obajtek napisał na Twitterze, że cała afera taśmowa jest atakiem wymierzonym w jego osobę w odwecie za planowaną fuzję koncernów Orlen i Lotos.