Wojna w Ukrainie, która rozpoczęła 24 lutego, pociągnęła za sobą sankcje gospodarcze nakładane przez szeroko rozumiany Zachód (wliczając m.in. Japonię, Australię i Nową Zelandię) na Rosję i wspierającą jej inwazję Białoruś. Przestrzeń nad wieloma państwami jest dla rosyjskich samolotów zamknięta. Tak samo jak porty - dla statków powiązanych z reżimem Putina.
Czytaj także: Embargo na import węgla z Rosji. Jest podpis prezydenta
Ponadto część największych banków rosyjskich została odcięta od systemu SWIFT, a zlokalizowane w państwach zachodnich majątki oligarchów i podmiotów sprzyjających Kremlowi są blokowane. Wkrótce obowiązywać zacznie embargo na import węgla z Rosji, a wcześniej zakaz wjazdu do UE (poza wyjątkami) dla rosyjskich i białoruskich przewoźników drogowych.
Sankcje to jednak broń obosieczna. Restrykcje oraz wojna sama w sobie ograniczają m.in. dostęp do kluczowych materiałów dla sektora budowlanego, np. stali czy cementu. Eksperci nie mają złudzeń co do tego, że wszystko to będzie miało negatywny wpływ na polską gospodarkę. W tej sprawie wypowiedziały się także małe i średnie firmy.
Firmy obawiają się przyszłości
W marcu 2022 r. firma TGM Research przeprowadziła na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej ogólnopolskie badanie "Biznes a Ukraina". Ankiety wypełniło w nim 320 podmiotów z sektora mikro, małych i średnich przedsiębiorstw. Sądząc po wynikach, firmy widzą najbliższą przyszłość polskiej gospodarki w ciemnych barwach.
95 proc. właścicieli polskich firm z sektora MŚP uważa, że trwająca wojna nie pozostanie bez wpływu na sytuację gospodarczą w naszym kraju. 61 proc. jest zdania, że konflikt będzie miał negatywne skutki dla polskiej gospodarki — wynika z badania omawianego przez PAP.
Wśród negatywnych czynników przedsiębiorcy wymieniają przede wszystkim: wzrost cen energii (prądu, gazu, paliwa) – 75,8 proc., wzrost cen surowców, półproduktów lub produktów – 71,4 proc., a także wzrost inflacji (65,7 proc.) czy podwyżki stóp procentowych (55 proc.). Blisko co drugi badany (48,8 proc.) szacuje, że na skutek wojny sytuacja finansowa firm ulegnie pogorszeniu, a niemal co trzeci (31,2 proc.) zwraca uwagę na rezygnację z planowanych inwestycji.
Drugą stronę medalu, czyli pozytywne konsekwencje dla polskiej gospodarki, dostrzega 8 proc. firm, a ponad jedna czwarta badanych twierdzi, że skutki mogą być zarówno dobre, jak i złe (26 proc.). Im większa firma, tym jest w stanie dostrzec więcej szans, przy czym co dwudziesty przedsiębiorca nie potrafił wskazać żadnej odpowiedzi.
Jak wojna w Ukrainie wpłynie na polskie biznesy?
"Inaczej jest z pytaniem o wpływ wojny na ich własną działalność. 31 proc. przedsiębiorców nie potrafi powiedzieć, jakie ona będzie miała dla nich konsekwencje" - zwrócił uwagę prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Adam Łącki, komentując dla PAP wyniki badań.
Negatywne konsekwencje wojny dla swoich biznesów dostrzega 38 proc. badanych firm. Najwięcej pozytywnych czynników wymieniają natomiast przedsiębiorcy z województwa mazowieckiego (15 proc.), a także z branży handlowej (15 proc.). Ponad połowa respondentów widzi je m.in. we wzroście konsumpcji przez napływ uchodźców oraz zwiększonym zapotrzebowaniu na produkty dla kobiet i dzieci.
"Z kolei najmocniej negatywny wpływ na swój biznes odczuwają mikrofirmy z regionu południowo-zachodniego (dolnośląskie, opolskie) i z branży budowlanej (56 proc.). Te bolesne konsekwencje to ich zdaniem: wzrost inflacji (99 proc.) i wzrost cen energii (73,5 proc.)" - pisze PAP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska odbuduje Ukrainę? Biznes wierzy, że tak
Przedsiębiorcy spytani o to, co mają zamiar zrobić, by zminimalizować wpływ wojny na firmę, odpowiedzieli, że planują: zmniejszyć wydatki (43,6 proc. odpowiedzi), podnieść ceny produktów i usług (42,9 proc.) oraz poszukać nowych rynków zbytu (28,5 proc.) czy nowych dostawców (27 proc.). Co piąty planuje zwiększyć skuteczność odzyskiwania należności od kontrahentów (20,5 proc.), a co szósty skorzysta z zewnętrznego wsparcia finansowego jak kredyt, faktoring czy pożyczka (17,8 proc.).
W badaniu padło pytanie, czy Polska będzie brała udział w odbudowie Ukrainy. Blisko 70 proc. przedsiębiorców wierzy, że tak się stanie. Najwięcej (ponad 90 proc.) takich deklaracji płynie od firm transportowych (96,7 proc.) i produkcyjnych (91,1 proc.), a najmniej od przedsiębiorstw budowlanych (43,8 proc.). Również najwięcej optymistów pod tym względem jest w regionie północnym (woj. kujawsko-pomorskie, pomorskie i warmińsko-mazurskie) – 80,9 proc., a najwięcej pesymistów w regionie wschodnim (lubelskie, podkarpackie, podlaskie), gdzie 29,1 proc. jest odmiennego zdania.
"Brak wiary polskich firm budowlanych prawdopodobnie wynika stąd, że już dziś spora część zatrudnionych w budownictwie pracowników przebywa nie na placach budów, ale w swoim kraju, gdzie walczą o wolność. Po zakończeniu wojny też nieprędko wrócą do Polski, bo będą chcieli odbudować ojczyznę" – wskazał w komentarzu dla PAP Andrzej Kulik, ekspert Rzetelnej Firmy, współpracującej z KRD.