15 lipca ruszył proces znanego sportowca. Strongman jest oskarżony przez przedsiębiorcę Andrzeja Kowalczyka o przywłaszczenie wyposażenia hotelowego, wartego kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Mariusza P. na sali sądowej jednak nie było, przedstawił za to zaświadczenie L4. Jego adwokat Artur Bratkowski wniósł o odroczenie sprawy, na co jednak sąd nie przystał.
Jak poinformowało money.pl biuro prasowe Sądu Okręgowego w Krakowie, zwolnienie lekarskie Mariusza P. "jest wystawione od 17 czerwca 2021 r. do 31 lipca 2021 r.".
P. nie przyszedł do sądu, ale na zawody już tak
Co strongman robił w tym czasie, gdy miał mieć problemy zdrowotne? 15 lipca, czyli w dniu procesu, P. opublikował post na Facebooku. Na tle siłowni promował kleje.
26 czerwca, czyli w czasie, gdy już zaświadczenie obowiązywało, P. był natomiast gwiazdą "Pucharu Polski Strongman" w Wapnie. Jego udział w wydarzeniu promowały nawet specjalne plakaty. Wizyta strongmana w Wapnie zresztą odbiła się szerokim echem w mediach i powstało z niej sporo relacji.
Mariusz P. nie wystąpił jako uczestnik w "Pucharze Polski", lecz sędziował tym zawodom. 24 lipca sportowiec w tym samym charakterze brał zresztą udział w podobnym wydarzeniu w Słupsku.
- W chwili obecnej leczę jakieś tam kontuzje, ale kiedy chłopaki poprosili, czy bym w wolnej chwili nie wpadł tu do nich, no to jak bym mógł odmówić? - opowiadał na temat słupskiej imprezy w rozmowie z serwisem GP24.pl.
Jaka choroba sprawiła, że Mariusz P. nie mógł przyjść na salę sądową, ale mógł sędziować zawodom sportowym? Takie pytanie zadaliśmy adwokatowi sportowca, Arturowi Bartkowskiemu. Ten od razu zaznaczył, że nie może rozmawiać na temat stanu zdrowia swojego klienta. Powiedział jednak, że sportowiec walczy z "urazem". Według jego słów sportowiec musi przechodzić dwa razy dziennie zabiegi rehabilitacyjne.
Przedsiębiorca Andrzej Kowalczyk przyznaje jednak, że spory ze sportowcem utrudniają jego liczne choroby. - Mariusz P. ciągle choruje, przedstawia zwolnienia lekarskie - mówi Kowalczyk.
Kolejna rozprawa w sprawie Mariusza P. ma się odbyć po wakacjach. Jak mówi money.pl jego prawnik, sportowiec zamierza pojawić się na kolejnym posiedzeniu sądu, o ile oczywiście stan zdrowia na to pozwoli.
"Najazd" na hostel w Andrychowie
Przypomnijmy, chodzi o sprawę z 2018 roku. Znany strongman i zawodnik MMA w 2018 roku miał wejść w asyście swoich współpracowników na teren hotelu w Andrychowie. Współwłaściciel budynku uważa, że Mariusz P. miał przepędzać gości hostelu, wykręcać zamki, a nawet wynosić łóżka i szafy. Kowalczyk do tej pory wyniesionych rzeczy nie odzyskał i mówi, że nie wie nawet, gdzie one się znajdują.
P. tłumaczył się, że hostel w połowie należy do niego. Mariusz P. odkupił połowę udziałów od żony Andrzeja Kowalczyka, z którą ten już się rozwodził. Jednak w momencie zakupu przez Mariusza P. części lokalu, trwała nadal rozprawa o podział majątku.
Sąd w Krakowie uznał, że strongman kupił nieruchomość z "wadą prawną". Dlatego też postanowiono o "zabezpieczeniu postępowania o podział majątku Andrzeja Kowalczyka i jego byłej żony".
Sprawą wejścia Mariusza P. do hotelu zajmowała się już wadowicka prokuratura, która umorzyła postępowanie. Właściciel hotelu skierował potem do sądu tzw. subsydiarny akt oskarżenia. A to oznacza, że w roli oskarżyciela występuje tu pełnomocnik pokrzywdzonego, czyli Andrzeja Kowalczyka, współwłaściciela hostelu, a nie prokuratura. Mariusz P. cały czas nie przyznaje się do winy.