Mężczyzna zwolniony z IKEA zabrał głos. "Szanuję każdego człowieka"

Mężczyzna zwolniony z IKEA zabrał głos w sprawie. "Mój wpis był reakcją na indoktrynację, której jako pracownik byłem od lat poddawany w miejscu pracy. W swojej codziennej pracy absolutnie nigdy nie przejawiałem braku szacunku wobec koleżanek i kolegów, którzy nie podzielali ważnych dla mnie wartości".

Mężczyzna zwolniony z IKEA zabrał głos. "Szanuję każdego człowieka"
Źródło zdjęć: © PAP | Wojciech Pacewicz
Martyna Kośka

Na stronie Ordo Iuris pojawiło się oświadczenie mężczyzny (w mediach używa imienia Tomasz), który został zwolniony przez IKEA za wpis w intranecie, w którym źle wyraził się na temat osób LGBT.

Męzczyzna zapewnił w nim, że "nie ma wątpliwości, że każdemu człowiekowi należy się szacunek i ochrona godności".

- Tym bardziej karygodne wydaje mi się wykorzystywanie haseł o godności człowieka w celu poniżania mojej osoby poprzez przypisywanie mi działań, których nie podejmowałem i intencji, których nigdy nie miałem - czytamy.

Obejrzyj: Frankowicze czekają na wyrok Brukseli. To może być przełom

Twiedzi, że jego wpis był "reakcją na indoktrynację, której jako pracownik byłe od lat poddawany w miejscu pracy".

- Narzucany pracownikom IKEA stosunek do postulatów ruchu LGBT radykalnie różni się od nauczania Kościoła katolickiego wypływającego z Pisma Świętego. Jako katolik nie mogę uczestniczyć w propagowaniu ideologii sprzecznej z moją wiarą ani akceptować sytuacji, w której pracodawca zmusza mnie do zmiany mojego światopoglądu.

Wyraził żał, że "IKEA oraz część dziennikarzy wbrew faktom przedstawiają go jako osobę nawołującą do przemocy i nienawiści wobec innych pracowników".

- Posunięto się wręcz do tez tak absurdalnych jak przypisywanie mi chęci fizycznej agresji wobec osób o skłonnościach homoseksualnych - ubolewa mężczyzna.

W dalszym ciągu uważa, że jako pracownik ma prawo do szacunku dla moich przekonań i wiary.

- Mam prawo wskazywać na te fragmenty Pisma Świętego, świętej księgi chrześcijan i żydów, które zawierają ocenę aktów homoseksualnych jako głęboko nieuporządkowanych. Żądanie cenzurowania Biblii, by przystawała do ideologicznej wizji właściciela sieci IKEA, jest równie absurdalne co zarzuty nawoływania do agresji wobec homoseksualistów - napisał.

Były prawocnik IKEA zapewnił, że ma świadomość, że Pisma Świętego nie czyta się w sposób dosłowny, a jego tekst jest pełen alegorii i hiperbol.

- W przeciwnym razie musielibyśmy uznać, że np. słowa Chrystusa zawarte w Ewangelii św. Mateusza (Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. (…). I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie) stanowią nawoływanie do samookaleczania. Taka interpretacja jest wprost absurdalna dla kogokolwiek mającego elementarną orientację w europejskiej kulturze, dlatego sądzę, że została użyta specjalnie dla zdyskredytowania mojej osoby - uważa.

Wezwał IKEA oraz media do zaprzestania naruszenia jego dóbr osobistych.

- W innym przypadku będę zmuszony wystąpić na drogę sądową w celu obrony moich dóbr osobistych - zadeklarował.

Money.pl dotarł do pełnego zapisu rozmowy pomiędzy byłym już pracownikiem a przedstawicielami firmy. W dyskusji brali udział również inni zatrudnieni.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

pracaikeabiblia

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (71)