Mieszkania drożeją nie tylko w Polsce. Jest to ogólnoeuropejski trend widoczny także w największych metropoliach Starego Kontynentu.
Choć mieszkańcy krajów starej UE zarabiają lepiej od Polaków, to okazuje się, że część zarabia zbyt dużo i nie łapie się na mieszkania socjalne, ale za mało, żeby dostać kredyt na zakup mieszkania, informuje biznes.interia.pl.
Według raportu firmy Colliers ceny mieszkań rosną tak szybko, że coraz mniej młodych Europejczyków stać na zakup własnego mieszkania. Rośnie też średnia wieku kupujących mieszkania.
W tej chwili są to 34 lata. Najszybciej własne cztery ściany kupują Islandczycy i Belgowie (27 lat). Najstarsi są nabywcy mieszkań w Szwajcarii (kraj poza UE) – 48 lat.
Największa różnic między zarobkami i ceną metra kwadratowego mieszkania jest w Paryżu, Londynie, Amsterdamie, Monachium i Manchesterze. W cenie jednego mieszkania kupionego w tych miastach można kupić dwa razy większe w takich miastach jak Marsylia czy Kolonia.
Ze względu na drożyzną coraz więcej funduszy ubezpieczeniowych i emerytalnych inwestuje w zakup nieruchomości. Idealnym przykładem tego trendu jest zakup w Polsce przez fundusz nordycki NREP mieszkań na Bemowie i Służewcu za 100 mln euro, co w przeliczeniu daje 451 mln zł.