Dziennik pisze o Chrześcijańskim Kościele Głosicieli Dobrej Nowiny, który został zarejestrowany w 1995 roku przez Mariusza D. "Przeszczepa" i Andrzeja W. "Baryłę". Ogłosili się oni biskupami i wykorzystywali przywileje przysługujące wspólnotom religijnym do celów przestępczych. Sprzedawali umowy darowizny na rzecz Kościoła, sprowadzali z zagranicy luksusowe auta, korzystając z ulg, a nawet prowadzili instytut będący przykrywką dla przemytu ludzi - czytamy w dzienniku.
W 2004 r. szajka został rozbita CBŚ, a mimo to kościół wciąż jest wpisany do rejestru kościołów i innych związków wyznaniowych MSWiA. A to oznacza, że może otrzymać wsparcie z Funduszu Kościelnego. Z odpowiedzi na interpelację poselską Anity Kucharskiej-Dziedzic z Lewicy, której udzielił wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Sebastian Gajewski, wynika, że państwo nie wie, kogo wspiera z Funduszu Kościelnego - informuje "Rz".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To absurd. O większości istniejących w Polsce kościołów i związków wyznaniowych nigdy nie słyszeliśmy, co nie przeszkodziło im w stworzeniu sobie filaru emerytalnego na koszt podatnika - komentuje w rozmowie z dziennikiem Anita Kucharska-Dziedzic.
W wykazie MSWiA znajduje się np. Kościół Remonstrantów Polskich, zamieszany przed laty w aferę samochodową. Są też wspólnoty o egzotycznych doktrynach, jak Zakon Braci Zjednoczenia Energetycznego albo Polski Kościół Dialogu, na czele którego stoi "dialogos" - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Wiceminister przyznał, że zarówno rząd, jak i ZUS nie ma możliwości "ustalenia kwot składek na ubezpieczenia społeczne finansowanych z Funduszu Kościelnego, opłaconych w poszczególnych okresach za duchownych konkretnych kościołów". Jak tłumaczy, w dokumencie zgłoszeniowym do ZUS, wypełnianym przez duchownych, nie ma miejsca na wpisanie nazwy kościoła lub związku wyznaniowego - informuje "Rz".
W 2022 roku dziennik pisał o rejestracji Kościoła Naturalnego, którego założyciele twierdzą, że rytuały modlitewno-medytacyjne zostały im przekazane przez "wyższą kosmiczną świadomość". Ostatnio jeden z członków tego kościoła zarejestrował gospodarstwo rolne jako miejsce kultu, by uniknąć egzekucji komorniczej.
Co dalej z Funduszem Kościelnym? "Są dwie opcje"
Fundusz Kościelny. Kwoty z roku na rok rosną
Fundusz Kościelny od lat jest sukcesywnie powiększany - w 2015 roku wydatki wynosiły 128 mln zł, a od tamtej pory stopniowo rosły. Dla przykładu: w 2022 r. Fundusz wynosił 200 mln zł, w 2023 r. - 216 mln zł, natomiast w 2024 roku - 257 mln zł.
Mimo obietnic KO, w tym premiera Donalda Tuska, dotyczących wprowadzenia nowego rozwiązania od 2025 roku, prace nad zmianami posuwają się powoli. Międzyresortowy zespół, który miał opracować nowe przepisy, spotkał się dotychczas tylko dwukrotnie.
Fundusz Kościelny powstał na mocy ustawy z 20 marca 1950 r. o przejęciu przez państwo dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom posiadania gospodarstw rolnych i utworzeniu Funduszu Kościelnego. Według założeń miał być formą rekompensaty dla Kościołów i związków wyznaniowych za przejęte od nich przez państwo nieruchomości ziemskie. Z tych nieruchomości miała zostać utworzona masa majątkowa, z której dochód miał być dzielony między Kościoły proporcjonalnie do wielkości zabranych nieruchomości.
Z Funduszu Kościelnego korzystają wszystkie działające legalnie w Polsce związki wyznaniowe, także te, które nie działały w naszym kraju w 1950 r. i nie utraciły żadnych nieruchomości.
Prace nad zmianami dotyczącymi Funduszu Kościelnego odbywały się już w latach 2012-2013. Zakończyły się przygotowaniem roboczego projektu i umowy między Konferencją Episkopatu Polski a rządem RP. Projekt został przedstawiony do konsultacji społecznych, ale ostatecznie prace nad nim przerwano. W 2014 r. rząd umówił się z Kościołem katolickim na odłożenie kwestii do 1 stycznia 2016 r., uznając, że temat nie powinien być przedmiotem kampanii wyborczej. Do sprawy powrócono w 2023 r. po wyborach parlamentarnych.