W piątek, po tym jak Trubunał Sprawiedliwości UE wydał decyzję o natychmiastowym zaprzestaniu wydobycia węgla w kopalni odkrywkowej Turów, zebrał się sztab kryzysowy.
W czasie piątkowej konferencji szef rządu zapewniał, że decyzja organów unijnych nie może narażać polskich obywateli na zagrożenie, a taki skutek, jak twierdzi premier, może mieć wyłączenie kopalni w Turowie i zapowiedział, że rząd będzie się jej przeciwstawiać.
- Jako szef rządu chcę z całą mocą podkreślić, że na pewno nie będziemy ryzykować zdrowiem, życiem, nie mówiąc o normalnym funkcjonowaniu polskich obywateli, polskich rodzin, tylko dlatego, że ktoś w Trybunale Sprawiedliwości podjął taką czy inną decyzję - podkreślił Morawiecki.
Kopalnia w Turowie jest bezpośrednio związana z Elektrownią Turów, która stanowi ważny składnik polskiego miksu energetycznego. Zamknięcie kopalni będzie oznaczało brak dostaw paliwa, którymi zasilane są bloki energetyczne.
- Elektrownia Turów, która zasilana węglem wydobywanym z kopalni Turów, to w zależności od tego, ile mocy jest uruchomione 4 do nawet 7 procent mocy, a niekiedy odrobinę więcej dla wszystkich polskich obywateli. Ta elektrownia w różnych okresach zabezpiecza prąd, zabezpiecza elektryczność, energię elektryczną dla 2-3 milionów ludzi - powiedział szef Rządu.
- Jestem przekonany, że będziemy potrafili wykazać nasze racje i całą sprawę zakończyć w taki sposób, aby nie narażać życia i zdrowia polskich obywateli ze względu na taką decyzję, która zapadła w Luksemburgu - dodał Morawiecki.
W piątek TSUE wydał wyrok, zgodnie z którym Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla kamiennego w kopalni w Turowie. To efekt sporu z Czechami, które stawiają nam poważne zarzuty.
Przypomnijmy, PGE stara się o zgodę na dalszą rozbudowę kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów, która miałaby przedłużyć działalność kompleksu energetycznego w Turowie do 2044 roku.
Czesi, którzy graniczą z kopalnią, protestują przeciwko dalszej ekspansji odkrywki w Turowie. Według nich zagraża ona utratą wody pitnej dla kilkunastu tysięcy mieszkańców sąsiadujących z wyrobiskiem po czeskiej stronie.
W lutym Czechy złożyły pozew przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości. Piątkowa decyzja o natychmiastowym wstrzymaniu wydobycia nie oznacza jeszcze, że konflikt został rozwiązany.
Wydobycie ma zostać zatrzymane do momentu merytorycznego rozstrzygnięcia sporu.