Musk zapowiedział, że jego polityczny komitet będzie działać także po wyborach prezydenckich. Ten krok wskazuje na to, że najbogatsza osoba świata buduje polityczną machinę, która wykracza poza jego wsparcie dla Trumpa, nominowanego przez Partię Republikańską - pisze Bloomberg.
Musk ogłosił na X Spaces, że America PAC będzie kontynuować swoją działalność po zakończeniu wyborów, przygotowując się na wybory niższego szczebla - gubernatorskie i kongresowe - w całym kraju oraz na poziomie prokuratora okręgowego i sądownictwa.
Tak zwane super PAC-i to komitety wyborcze wspierające kandydatów, lecz formalnie z nimi niezwiązane. Są to często podmioty związane z miliarderami. Super PAC wspierające Trumpa, jak wynika z raportów, zebrały potężne sumy od trzech kluczowych postaci: Elona Muska, miliarderki Miriam Adelson oraz inwestora Timothy'ego Mellona.
W tej kampanii wyborczej to Elon Musk stał się jednym z najważniejszych zwolenników Trumpa, inwestując ponad 130 milionów dolarów w samego Donalda Trumpa i innych republikańskich kandydatów - zauważa Bloomberg.
Jako dyrektor generalny Tesla Inc. i SpaceX, Musk wykorzystał swoje polityczne zaplecze, aby zbudować listy wyborców Trumpa, na których udało się mu się zgromadzić co najmniej milion osób.
Musk zapowiedział, że do dnia wyborów w USA będzie każdego dnia rozdawał po milionie dolarów jednemu z zarejestrowanych wyborców z kluczowych stanów, którzy podpiszą jego polityczną petycję, co wywołało duże kontrowersje.