Jakie produkty depozytowe są najpopularniejsze wśród Polaków? Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że rachunki bankowe (w tym ROR-y) i lokaty. Bank centralny podaje, że w grudniu 2019 r. trzymaliśmy na nich 898 mld zł. (w porównaniu do końca 2018 r. oznaczało to wzrost o 10 proc.). Wybieramy depozyty bankowe przede wszystkim dlatego, że mają łatwą do zrozumienia konstrukcję i są obarczone niskim ryzykiem. Przynoszą też jednak niskie zyski.
Na czym więc mogłeś zarobić najwięcej w 2019 r.? Sprawdziłem to.
Złoto – na nim mogłeś zyskać najwięcej
Ten kruszec już od wieków wzbudzał emocje wśród ludzkości. Przykłady? Hiszpańscy konkwistadorzy w XVI w. poszukiwali El Dorado, czyli mitycznego złotego miasta. W XIX-wiecznych Stanach Zjednoczonych, między 1848 a 1863 r. trwała kalifornijska gorączka złota.
Zasoby złota "wydobywalnego", czyli takiego, do którego mamy dostęp (znajdującego się na powierzchni Ziemi i bezpośrednio pod nią) wystarczą – wg analityków banku Goldman Sachs – na ok. 20 lat.
W 2019 r. cena uncji złota (czyli 31,1034768 g tego kruszcu) wzrosła z 1 286,30 USD (notowanie z 2.01.2019 r.) do 1 519,95 USD (notowanie z 31.12.2019 r.). A na początku marca uncja złota kosztuje już 1 610,35 USD (czyli 6 321,43 zł – na podstawie średniego kursu NBP z 2.03.2020 r.).
Według analityków HRE Investments, gdybyś przez cały ubiegły rok posiadał złoto, to zarobiłbyś 19,9%. Zdaniem Bartosza Turka, głównego analityka HRE Investments, tak duży zarobek na złocie zawdzięczamy nie tylko rosnącym notowaniom kruszcu na światowych giełdach (tam jego cena wyznaczana jest w amerykańskiej walucie), ale też temu, że dolar w 2019 roku umocnił się wobec złotówki.
Bartosz Turek dodaje też, że - niepewność co do perspektyw światowej gospodarki związana z atakiem koronawirusa doprowadziła już do tego, że obecnie za uncję złota trzeba już płacić ponad 6,5 tys. złotych – najwięcej w historii. I choć najlepszy moment na zakup tego metalu najpewniej już minął, a zakup złota oznacza ryzyko kradzieży i po części wystawia nas też na ryzyko zmienności kursu walutowego, to bez wątpienia wciąż jest to solidne zabezpieczenie na wypadek realizacji różnych skrajnych scenariuszy – wojen, kryzysów gospodarczych czy innych poważnych kataklizmów.
W czołówce są też nieruchomości...
Ceny mieszkań w 2019 r. rosły i nic nie wskazuje na to, że wzrost ich cen zatrzyma się w bieżącym roku. Z raportu AMRON-SARFiN za IV kwartał 2019 r. wynika, że średnia cena transakcyjna 1 mkw. powierzchni użytkowej mieszkania w Warszawie wyniosła 9 021 zł, a jej cena – w porównaniu do IV kwartału 2018 r. – wzrosła o 11,14 proc. Co ciekawe, nie jest to najwyższy wzrost. Ten został odnotowany w Łodzi (o 19,9 proc.) i w Białymstoku (o 15,65 proc.).
Ile można było zarobić na wynajmie mieszkania? Z szacunków HRE Investments, przygotowanych na podstawie danych NBP wynika, że pod koniec 2018 roku kupując w stolicy mieszkanie na wynajem, można było liczyć na to, że w formie czynszów trafił na konto właściciela około 5,5 proc. ceny zapłaconej za lokal i to już po uwzględnieniu wszystkich kosztów czy okresowego braku najemcy. Trzeba jednak pamiętać o tym, że ta wielkość nie została skorygowana o opodatkowanie (w przypadku ryczałtu wynosi ono 8,5 proc. przychodu).
Z kolei, potencjalny zysk na sprzedaży mieszkania, uwzględniający wzrost ceny używanych mieszkań w Warszawie o 10,5 proc. (wg danych NBP), wynosi 16 proc.. Dlaczego mówię o zysku potencjalnym?
- Żeby faktycznie zarobić na wzroście wartości mieszkania trzeba byłoby je bowiem sprzedać. To wiąże się z kosztami, czasem wymaga zapłaty podatku od wzrostu wartości lokalu. Dlatego też zakup mieszkania na wynajem tylko na jeden rok nie ma sensu. W tym kontekście zaprezentowane wyniki należy raczej traktować jako zabawę na liczbach - wyjaśnia to Bartosz Turek, ekspert rynku nieruchomości.
...i fundusze inwestycyjne
Czołówkę zestawienia inwestycji, które w 2019 r. dały największy zysk, zamykają krajowe fundusze akcji. Pozwoliły one zarobić 12 proc. (przed opodatkowaniem). Tak duży zysk przyniosły jednak nie fundusze inwestujące w akcje spółek notowanych na warszawskim parkiecie (one dały zarobić w zeszłym roku 4,5 proc.), ale fundusze inwestujące na zagranicznych giełdach.
- Mamy więc tu do czynienia z wypadkową dobrych wyników światowych giełd w 2019 roku i faktu, że w ubiegłym roku złotówka osłabiała się np. wobec dolara – tłumaczy Bartosz Turek i dodaje, że - dla porządku warto też dodać, że ten sam czynnik, który stoi w ostatnim czasie za wzrostem cen złota, doprowadził do wyraźnej przeceny na giełdach w lutym 2020 roku.
Na drugim końcu skali – obligacje Skarbu Państwa i lokaty
Obligacje Skarbu Państwa cieszą się niesłabnącą popularnością wśród Polaków. Wartość ich sprzedaży w 2019 r. wyniosła – wg Ministerstwa Finansów – 17 286,9 mln zł. Ich średnie oprocentowanie wyniosło 2,2 proc.
Trzeba jednak pamiętać, że wśród nich są też obligacje "odporne" na działanie inflacji – z marżą od 1,25 proc. ponad inflację (dla obligacji 4-letnich) do 2 proc. ponad inflację (12-letnie obligacje rodzinne). W styczniu 2020 r. największą popularnością wśród kupujących cieszyły się obligacje 4-letnie. Wartość ich sprzedaży wyniosła 1 139,7 mln zł.
Najmniejszy zysk dały najpopularniejsze wśród Polaków produkty depozytowe – lokaty. Średnie oprocentowanie lokaty założonej pod koniec 2019 r. wyniosło 1,8 proc. Po uwzględnieniu opodatkowania, będzie ono jeszcze niższe, wyniesie niecałe 1,5 proc.
Trzeba dodać, że w 2020 r. sytuacja na rynku lokat nie uległa poprawie. Średnie oprocentowanie 12-miesięcznych lokat w lutym 2020 r. wyniosło zaledwie 1,52 proc.
Jeżeli po przeczytaniu tego artykułu zacząłeś przeglądać ogłoszenia firm deweloperskich i szukać kredytu hipotecznego, którym sfinansujesz zakup mieszkania, powinieneś pamiętać, że żeby "odcinać kupony" od wynajmowanego mieszkania, trzeba najpierw je kupić, następnie przygotować do wynajmu (wykończyć/wyremontować, wyposażyć w meble i AGD) i znaleźć najemcę. Nie ma też pewności, że czynsze wynajmu będą nadal rosły.
Chcesz kupować złoto? W jego przypadku "próg wejścia" w inwestycję jest co prawda niższy – za 2-gramową sztabkę złota zapłacisz ok. 460 zł, 10-gramowa kosztuje ok. 2 200 zł. Za południowoafrykańskiego Krugerranda (moneta inwestycyjna o masie 1 uncji) zapłacisz ok. 6 500 zł. Podobnie kosztuje złota moneta 50-dolarowa z Kanady czy z USA. Pamiętaj tylko, że posiadanie złota wiąże się z ryzykiem tego, że na twój kruszec połakomią się amatorzy cudzej własności.
Autor: Maciej Kazimierski