Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KKG
|
aktualizacja

"Nas po prostu nie stać". Wiceminister rozwoju nie chce nowego programu

85
Podziel się:

- Jestem przekonany, że w realiach, w których się znajdujemy, na kredyt #naStart nas po prostu nie stać. W sferze mieszkalnictwa są ważniejsze cele - mówi w czwartkowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej" nowo powołany wiceminister rozwoju i technologii Tomasz Lewandowski z Nowej Lewicy.

"Nas po prostu nie stać". Wiceminister rozwoju nie chce nowego programu
Na kredyt #naStart nas po prostu nie stać - uważa wiceminister rozwoju i technologii Tomasz Lewandowski (East News, Wojciech Olkusnik)

Pytany, czy jego zdaniem dopłaty do kredytów mieszkaniowych mają sens?, Tomasz Lewandowski powiedział, że w przeszłości "testowaliśmy kilka takich programów".

Rządzący bazowali na przekonaniu, jakie wykształciło się w Polsce w latach 90., że porządny Polak to taki, który ma mieszkanie na własność, i to najlepiej na kredyt. Jeśli jednak spojrzymy w raporty Najwyższej Izby Kontroli czy ewaluacje dokonywane przez ministerstwa, które wdrażały programy "Rodzina na swoim", "Mieszkanie dla młodych" czy "Bezpieczny kredyt 2 proc.", to zobaczymy, że nie były to dobrze zaadresowane rozwiązania - tłumaczył.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Greenpact - rozmowa z Filipem Bittnerem

- Bardzo często wsparcie trafiało do osób, które np. mieściły się w najwyższych decylach zarobkowych i spokojnie poradziłyby sobie z zakupem mieszkania na rynku wtórym bez preferencyjnego wsparcia. Środki były wydatkowane niewłaściwie i nieefektywnie - ocenił wiceminister rozwoju i technologii.

Zwrócił uwagę, że "zabrakło także refleksji, jakie będą skutki dopłat do kredytów dla rynku nieruchomości". - Apogeum mieliśmy przy ostatnim programie przygotowanym przez ministra Waldemara Budę - "Bezpiecznym kredycie 2 proc." Zwiększano popyt na nieruchomości, co powodowało nieproporcjonalny wzrost cen - wyjaśnił Lewandowski.

- Zresztą proszę zauważyć, co się działo w ostatnich miesiącach. Już sama dyskusja na ten temat powodowała, że ceny rosły. Inwestorzy przygotowywali się na nowy program, z kolei ci, którzy bali się, że ceny wzrosną jeszcze bardziej, ustawiali się w kolejce i podejmowali nieracjonalne decyzje - powiedział wiceminister rozwoju i technologii w rozmowie z "DGP".

"W sferze mieszkalnictwa są ważniejsze cele"

Pytany, "co zatem powinno stać się z zapowiadanym programem dopłat do kredytów mieszkaniowych?", Tomasz Lewandowski powiedział: "uważam, że po trzech programach dopłat, które uruchomiono w ostatnich latach, ciężar powinien zostać przesunięty na rozwój budownictwa społecznego".

- W projekcie budżetu na 2025 r. zapisane jest łącznie 4,3 mld zł na politykę mieszkaniową, w tym co najmniej 1,7 mld zł na programy budownictwa komunalnego i społecznego oraz, niestety, drugie tyle na program "Bezpieczny kredyt 2 proc.", który odziedziczyliśmy po naszych poprzednikach - wyjaśnił. - Dodatkowo Ministerstwo Finansów zabezpieczyło w rezerwie celowej 500 mln zł na kredyt #naStart - dodał.

- Już dziś wiemy, że nie wykorzystamy wszystkich środków na program "Bezpieczny kredyt 2 proc." zablokowanych na 2025 r. Każdą oszczędzoną złotówkę, która na niego nie pójdzie, przeznaczymy więc na remonty i budowę mieszkań komunalnych oraz TBS, w tym oczywiście także na remonty pustostanów. Przy braku akceptacji parlamentu dla kredytu #naStart, zaoszczędzone środki również trafią do puli komunalno-społecznej - wyjaśnił wiceminister.

Pytany, czy "projekt ustawy o kredycie #naStart powinien trafić do kosza?", Tomasz Lewandowski powiedział: "żeby być uczciwym - projekt kredytu #naStart nie jest tożsamy z "Bezpiecznym kredytem 2 proc.". - Został lepiej przygotowany, wprowadzono wiele ograniczeń, które spowodują, że negatywnych skutków będzie mniej niż wcześniej. Mniej nie oznacza jednak, że ich nie będzie - wyjaśnił.

- W moim przekonaniu to nie jest moment, w którym moglibyśmy zdecydować się na kolejny program popytowy, wspierający własność i akcje kredytowe. Rozdrobnienie pieniądza publicznego na kilka programów nie przyniesie pozytywnych efektów - mówił. - Gdybyśmy mieli nieograniczoną pulę środków, moglibyśmy się zastanowić, jak i – przede wszystkim - w jakim czasie na różne obszary wpływać - tłumaczył wiceminister.

- Jestem przekonany, że w realiach, w których się znajdujemy, na kredyt #naStart nas po prostu nie stać. W sferze mieszkalnictwa są ważniejsze cele - podkreślił.

Premier liczy, że Sejm poprze projekt mieszkaniowy

- Projekt MRiT dot. kredytu mieszkaniowego jest najbardziej zaawansowany i on będzie oceniony najszybciej - poinformował w środę na konferencji prasowej premier Donald Tusk. Dodał, że byłby zdziwiony, gdyby projekt ten nie uzyskał poparcia w Sejmie.

Minister finansów Andrzej Domański poinformował, że o elementach programu mieszkaniowego przedstawiciele rządu rozmawiać będą na najbliższym Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(85)
WYRÓŻNIONE
rea|1sta
2 miesiące temu
Gdzie jest napisane, że każdy ma mieć mieszkanie na własność ? Z których przepisów to wynika ? Ludzie jakby w amoku albo dostali jakiegoś obłędu. Jeśli nie masz zdolności kredytowej bez dopłat, kredytów walutowych, wakacji kredytowych, to nie masz jej wcale. Tyle w temacie.
krakus
2 miesiące temu
Dlaczego większość młodych pracuje i spłaca normalny kredyt mieszkaniowy, a na siłę wprowadza się jakieś promocyjne kredyty dla wąskiej grupy? To jest tylko nabijanie kasy deweloperom - mieszkania drożeją.
olo
2 miesiące temu
No i dobrze, dlaczego wszyscy mają znowu składać się na nielicznych?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (85)
Widzący dalej
9 godz. temu
Tyle mają groszowi emeryci!!! Oni nie doczekali pracy na umowie o pracę!!!! Mają mniej niż niemowlęta!!! To już ekonomiczna eutanazja!!!!Nawet socjalny PIS o nich zapomniał i nie rewaloryzował kwotowo ich emerytur. Kiedy media i politykierzy nagłośnią i zajmą się tragiczną sytuację groszowych emerytów ofiar złodziejskiej prywatyzacji co byli zmuszeni tyrać za grosze na czarno i na śmieciówach bo praca na umowie o pracę była i nadal jest luksusem. Ci ludzie tworzyli PKB kraju, wychowali dzieci i nie doczekali się pracy na uczciwej umowie o pracę. Jest ich już pół miliona a ich groszowe emerytury drastycznie topnieją w stosunku do już głodowej najniższej emerytury bo nie są dodatkowo waloryzowane kwotowo. Groszowi mają mniej niż państwo daje niemowlętom i dzieciom. Emerytury po kilkaset zł do nieco ponad tysiąc zł to ekonomiczna eutanazja tych ludzi. Nie ze swojej winy harowali na czarno i śmieciówach tylko z winy złych politykierów. Rząd hoduje kolejną armię starców bez emerytur. To 2 miliony śmieciowych niewolników bez praw pracowniczych do renty, emerytury, leczenia, socjalu pracowniczego, urlopu, zasiłku dla bezrobotnych, jubileuszówki, trzynastki i braku renty dla ich dzieci w razie śmierci rodziców. Ci ludzie to współcześni niewolnicy harujący za grosze, dyskryminowani, pogardzani przez bezwzględne kolejne władze które mimo unijnych nakazów nie likwidują śmieciówek. Media i politykierzy udają że nie ma problemu i milczą. Kasa dla esbeków, wdowich emerytur, niepełnosprawnych... Itd jest. Groszowi są poza nawiasem i nikt nawet lewicowe partie o nich nie myślą. PIS zarzucił kwotowe rewaloryzacje była tylko jedna i nożyce się rozwarły. Groszowe emerytury są odrażająco i hańbiąco niskie dla starych spracowanych w szarej strefie ludzi i czas zająć się nimi i śmieciowymi pracownikami których los będzie taki sam. To 2,5 mln grupa wyborców!!!Likwidujemy śmieciówy. JEDNA UMOWA PRACĘ jednakową dla wszystkich ozusowana maksymalnie do średniej krajowej zarobków z różnych źródeł razem, (obejmująca także artystów, celebrytów) . O wyższą emeryturę niech każdy zadba sam. To uczciwe i dobry kierunek do tzw emerytur obywatelskich jednakowych dla każdego. Skończy się okradanie tych co do systemu płacą bardzo dużo i krótko korzystają bo np zaraz umierają i rodziny nie odzyskują zgromadzonych składek. Trzeba zostawić ludziom pieniądze w ich gestii a jednocześnie zabezpieczyć emerytom podstawowe potrzeby. Jak ktoś chce wyższej emerytury niech sam o to zadba.
Rys
miesiąc temu
Najlepiej dla chcących kupić mieszkanie (dla siebie, nie na inwestycję) będzie jeżeli państwo przestanie się nimi interesować
Piri
miesiąc temu
Kogo stać to kupuje a kogo nie to nie kupuje. Co tu dewagować.
Da Investor
2 miesiące temu
Przydziałowe kwaterunki komunalne to wylęgarnia patologii społecznych i niekończąca się spirala podatków w górę na ochronę niepłacących wandali. Popieracie program "zero procent", jeśli chcecie żyć jak cywilizowani ludzie pod własnym bezpiecznym dachem nad głową, chyba że wolicie mieszkać w slumsach z przydziału, jak w PRL, w substandardowych odrapanych czworakach pomazanych grafitti, mieć meneli za sąsiadów i przestępczość zamiast pracy, jak w 3-cim świecie.
Pezio
2 miesiące temu
Wyglądały na to, że w Chinach jest większy wolny rynek niż w Polsce bo tam mieszkania tanieją. U nas sobie nie przypominam.
...
Następna strona