Nauka hybrydowa bywa także nazywana systemem mieszanym lub półzdalnym trybem nauki. W praktyce rozwiązanie polega na tym, że uczniowie część zajęć odbywają w szkole z nauczycielem, a częściowo pracują w domu, opierając się na materiałach elektronicznych zapewnionych przez pedagogów.
Ministerstwo Edukacji i Nauki przekazało, że dyrektor szkoły zobowiązany jest do tego, aby zorganizować nauczanie hybrydowe, stosując poniższe zasady:
- W budynku szkoły zajęcia ma nie więcej niż 50 proc. uczniów.
- Lekcje zdalne ma co najmniej 50 proc. uczniów.
Nauczanie hybrydowe wymusi na szkołach ustalenie harmonogramu prowadzenia zajęć zdalnie i w budynku szkoły. Jedną z ważniejszych kwestii staje się także możliwość równomiernego i naprzemiennego realizowania zajęć przez każdego ucznia.
Już w czwartek minister Przemysław Czarnek przekazał, że ma nadzieję, że "jeśli uda się powstrzymać trzecią falę pandemii koronawirusa", możliwy jeśli powrót do szkół w 2021 roku w perspektywie poświątecznej.
Przypomnijmy, że już od 15 do 28 marca uczniowie klas 1-3 szkół podstawowych w województwach: pomorskim, mazowieckim oraz lubuskim będą mieli prowadzone nauczanie hybrydowe tzw. naprzemiennie.
Nauczanie hybrydowe nie obejmuje jednak wszystkich roczników. Dzieci i młodzież ze starszych klas nadal uczyć będą się zdalnie.
Nie każdy rodzic podziela jednak entuzjazm względem mieszanego systemu nauki. W liście do Przemysława Czarna rodzice domagają się "pilnego ograniczenia do minimum konieczności siedzenia dzieci przed komputerami i telefonami".
Interwencji w tej sprawie domaga się fundacja założona przez Karolinę i Tomasza Elbanowskich.