NBP opublikował w poniedziałek raport o inflacji. Szacuje w nim, o ile wzrosną ceny w najbliższych latach.
"W 2020 r. nastąpi wyraźny wzrost inflacji CPI. Przyczyni się do niego wciąż relatywnie silna, choć słabnąca, presja popytowa, skutki szoku podażowego na rynku żywności, jak również czynniki jednorazowe obejmujące podwyżki cen administrowanych i wzrost stawek podatku akcyzowego na alkohol i wyroby tytoniowe" - czytamy w raporcie NBP.
Bank wskazuje również na rosnące ceny mięsa, związane z rozprzestrzeniającym się wirusem Afrykańskiego Pomoru Świń. Co więcej, nie bez przyczyny pozostaną również wyższe ceny prądu oraz opłaty za wywóz śmieci.
W efekcie NBP wycofał się z opublikowanej w listopadzie projekcji. Wtedy analitycy twierdzili, że roczna inflacja wyniesie 2,8 proc. Teraz prognoza została podwyższona do 3,7 proc.
Odwrotnie niż wzrost PKB. Tu poniedziałkowe przewidywania są bowiem znacznie niższe niż te, zapowiadane w listopadzie.
Wówczas NBP szacował, że gospodarka Polski urośnie o 3,3 proc. w skali roku. Teraz twierdzi, że będzie to 3,2 proc. w tym, 3,1 w przyszłym i 3 proc. w 2022 roku.
"Wzrost PKB w Polsce spowolnił w IV kw. ub.r. kształtując się poniżej oczekiwań z projekcji listopadowej. Osłabienie tempa wzrostu polskiej gospodarki jest w dużej mierze efektem przedłużającego się spowolnienia w głównych gospodarkach europejskich, które negatywnie wpływa na nastroje przedsiębiorców i gospodarstw domowych" - tłumaczy bank.
"W horyzoncie projekcji, przy braku wyraźnego ożywienia w otoczeniu gospodarczym Polski, przewiduje się, że krajowa aktywność gospodarcza będzie nadal utrzymywać się na obniżonym poziomie" - czytamy w raporcie o inflacji.
Co ciekawe, dwa tygodnie temu na podobny ruch zdecydował się PKO BP. Największy polski bank również podniósł prognozy dotyczące inflacji oraz obciął te, związane ze wzrostem PKB.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl