"Nowa taryfa na gaz. Podwyżka dla nas 887 proc." - czytamy w poście opublikowanym przez Piekarnię Kuźmiuk. To najstarsza piekarnia w Lublinie, działająca od 1944 r. "Prosimy nie pytać nas w najbliższym czasie, dlaczego pieczywo zdrożało. Co dalej? Myślimy" - dodano.
Podwyżki cen gazu. Rodzinna piekarnia skarży się na wzrost taryfy
"Nigdy nie korzystaliśmy z pośredników. Cenę 0,79 zaoferował nam nasz odwieczny dostawca PGNIG. (...) to marża niemal 100 proc. do ceny, jaką obecnie płaci na giełdach. Łaskawy PGNIG…" - czytamy dalej w odpowiedzi na jeden z komentarzy internautów.
Z jakiegoś powodu ceny gazu "domowego", podlegają regulacji URE (Urząd Regulacji Energetyki), a ceny gazu dla firm nie. Nadto są uznaniowe. PGNiG może każdemu przedsiębiorcy, szczególnie małemu, za którym nie stoi siła korporacji, "przydzielić" cenę wg uznania. W ramach jakichś tam widełek - napisała Piekarnia Kuźmiuk w kolejnej odpowiedzi.
Piekarnia Kuźmiuk: tak się dalej działać nie da
Redakcja money.pl skontaktowała się z Piekarnią Kuźmiuk. Firma nie otrzymała jeszcze rachunku, ale została powiadomiona o aktualizacji wysokości stawek za gaz.
- Mamy informację od opiekuna klientów VIP o tym, że stawka za jednostkę gazu dla nas wzrosła z 8 gr do 79 gr. Sami z niepokoju we wtorek skontaktowaliśmy się z naszym opiekunem, bo ostatnie dni oczekiwania na wyrok były dla nas ciężkie. Ponieważ PGNiG może w miarę dowolnie, pewnie w jakiś widełkach, wyznaczać ceny odbiorcom innym niż gospodarstwa domowe, to liczymy, że uda nam się cokolwiek jeszcze wynegocjować, choć to może naiwne - mówi nam Katarzyna Goławska, współwłaścicielka Piekarni Kuźmiuk.
Jeżeli nic się nie zmieni, to nie mogę powiedzieć nic poza tym, że tak się dalej działać nie da. I szkoda ogromna, że mimo iż dziadek i ojciec przetrwali straszne lata 40., stalinizm, tata prowadził firmę 50 lat i nie dał się PRL-owi, domiarom, reglamentacjom itd., to my nie przetrwamy "dobrej zmiany - dodaje Goławska.
Jej zdaniem szanse na to, że uda się obniżyć nową taryfę, są nikłe. - Nie sądzę, aby rząd i PGNiG się z tego wycofali. Sprzedawca gazu może negocjować stawki, dlatego my nie wiemy, ile od teraz zapłacą za gaz inni, znamy tylko swoją stawkę. Tradycyjne pieczywo, które nie jest odpiekane, a wypiekane, pochłania ogromne ilości energii. Jedyny sposób, w jaki klienci mogą pomóc, to kupowanie codziennego pieczywa właśnie w takich małych, lokalnych piekarniach - przekonuje przedsiębiorczyni.
Dodaje, że rosnące ceny gazu nie są jedynymi obciążeniami, które spadły na przedsiębiorców.
- Proszę też pamiętać, że u nas pracują fachowcy. Nie wyrabiają pieczywa maszynowo, tylko ręcznie, sami przygotowują ciasto, kręcą chleb i odrabiają bułki. To są unikalne umiejętności i takich pracowników nie ma na rynku. Zmiany wynikające z Polskiego Ładu uderzają w nich oraz w uczciwie pracujących przedsiębiorców - dodaje Katarzyna Goławska.
"Zapłacić za prąd i gaz lub zwolnić pracowników"
Na problem rosnących cen gazu dla przedsiębiorców wskazują też czytelnicy money.pl w komentarzach pod artykułami.
Co z firmami, którym koszty prądu i gazu skoczyły z dnia na dzień o 500 proc. czy 1000 proc. (dla osób prywatnych jest mniej, bo 24 proc. i 54 proc.)? Przecież podwyżka z 2-3 tys. zł miesięcznie do 20 tys. zł to samobójstwo dla firm. Ja stoję przed wyborem: zapłacić za prąd i gaz lub zwolnić kilku pracowników - napisał internauta Tomasz.
Rzecznik rządu: podwyżkom cen gazu winne Gazprom i polityka UE
Polski rząd jednoznacznie wskazuje winnego rosnących cen gazu, co dotyka nie tylko polskich odbiorców. Piotr Müller stwierdził, że są to: szantaż gazowy ze strony Rosji, związany ze zbliżającym się uruchomieniem gazociągu Nord Stream2, a także nieefektywna i źle przemyślana polityka UE, "a konkretnie rynek manipulacji cenami uprawnień do emisji dwutlenku węgla".
O komentarz poprosiliśmy biuro prasowe PGNiG. Oto odpowiedź:
"Po tym wpisie nie jesteśmy w stanie zweryfikować czy opisywany przykład dotyczy naszego Klienta. Potrzebujemy więcej danych, by to zweryfikować. Odnosząc się jednak do ogólnej sytuacji na rynku gazu, to:
W przypadku klientów biznesowych PGNiG Obrót Detaliczny obowiązują cenniki, kształtowane w oparciu o bieżącą sytuację rynkową, w tym oczywiście o notowania gazu na Towarowej Giełdzie Energii (TGE), które w ostatnim czasie osiągają historycznie wysokie poziomy. W dniu 21 grudnia 2021 roku cena paliwa gazowego (spot) na TGE była blisko 750 proc. wyższa od tej z 21 grudnia 2020 r. oraz blisko 1000 proc. wyższa od ceny z 21 grudnia 2019 roku. PGNiG Obrót Detaliczny, podobnie jak część innych firm zajmujących się obrotem gazem ziemnym w Polsce, kupuje paliwo gazowe na TGE i następnie sprzedaje je swoim klientom. Dlatego też wzrost ceny na Giełdzie przekłada się na wzrost cen dla klientów końcowych.
Rekordowe wzrosty na giełdach w Europie i Polsce, są niezależne od działań PGNiG Obrót Detaliczny i wynikają przede wszystkim z bardzo wysokiego zapotrzebowania europejskich gospodarek na gaz ziemny oraz działań głównego dostawcy gazu do Europy, który nie korzysta w pełni z istniejących możliwości technicznych tranzytu gazu w kierunku krajów Europy Zachodniej. Niewystarczająca podaż gazu ziemnego, wynikająca głównie z polityki Gazpromu, w połączeniu z bardzo niskim poziomem zapełnienia europejskich magazynów tego paliwa (zwłaszcza tych, którymi zarządza Gazprom, np. w Austrii, Holandii, Niemczech), wywołuje niepewność na rynkach i przekłada się na drastyczne wzrosty cen. PGNiG Obrót Detaliczny z uwagą obserwuje dynamiczną sytuację na rynkach obrotu gazem ziemnym i podejmuje wszelkie dostępne działania, aby zmniejszyć wpływ rosnących kosztów zakupu paliwa gazowego na ceny sprzedaży dla klientów. Jednak, podobnie jak inni sprzedawcy, Spółka jest zmuszona dostosować ceny sprzedaży do rosnących kosztów zakupu gazu ziemnego".