Bułgaria to jeden z najbardziej uzależnionych od rosyjskiego gazu krajów w Europie. Przypomnijmy, że Gazprom wstrzymał dostawy gazu do Bułgarii 27 kwietnia, domagając się, by Sofia płaciła za surowiec w rublach, czego ówczesny rząd Kiriła Patkowa zdecydowanie odmówił i zaczął szukać alternatywnych dostawców.
Bułgaria nadal importowała jednak rosyjski gaz, lecz dostarczany przez pośredników, i o 20-30 proc. drożej. Spowodowało to m.in. dalszy wzrost cen, a w sierpniu inflacja wzrosła do prawie 18 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grecja i Bułgaria mają połączenie gazowe
W sobotę 1 października gazowa rzeczywistość Bułgarii bardzo się jednak zmieni. Wszystko dzięki otwarciu połączenia gazowego z Grecją. Dzięki temu Bułgaria będzie mogła otrzymywać z Azerbejdżanu 1 mld metrów sześciennych gazu rocznie, co stanowi jedną trzecią krajowego zużycia surowca.
Szefowa Komisji Europejskiej, która ma wziąć w sobotę udział w otwarciu połączenia, napisała na Twitterze, że ten gazociąg to przełomowy moment (game changer) dla Bułgarii. "Jest to również kluczowy element bezpieczeństwa energetycznego Europy" - dodała.
Nowe gazowe połączenie w Europie
Jak podaje serwis "Balkan Green Energy News", gazociąg IGB, łączący Komotini w Grecji ze Starą Zagorą w Bułgarii, ma 182 km długości, z czego 31 km znajduje się na terytorium Grecji. Moc przesyłowa interkonektora ma docelowo wynieść ponad 5 mld metrów sześciennych rocznie.
"Projekt o wartości 240 mln euro łączy Bułgarię z Południowym Korytarzem Gazowym i Gazociągiem Transadriatyckim (TAP). Umożliwi dostawy z różnych źródeł do krajów Europy Południowo-Wschodniej i Środkowej, w tym do Mołdawii i Ukrainy" - wyjaśnił serwis.
Budowa IGB rozpoczęła się na początku 2020 r. Oczekuje się, że uruchomienie połączenia spowoduje obniżenie hurtowej ceny gazu w Bułgarii o ponad 30 proc.