Kołodziejczak był w środę pytany o projekt uchwały w sejmowych kuluarach. Wiceminister stwierdził, że uchwała jest bardzo ważna. - Nie możemy pozwolić, by dziesiątki tirów z cebulą wjeżdżały do UE z Rosji czy Białorusi - powiedział. Dodał, że w 2023 r. do Unii Europejskiej wjechało z tych krajów m.in. półtora miliona ton zbóż.
- Niedopuszczalne jest dzisiaj, by z Rosji przywozić produkty żywnościowe. Problemem jest to, że Rosja uruchomiła duże ilości zbóż, które eksportuje do Afryki i zabiera rynki Ukrainie i UE - mówił wiceminister.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
I tłumaczył, że polski rolnik nie odczuje sankcji, bo nie eksportuje na Białoruś i do Rosji. Moskwa już w 2014 r. nałożyła embargo na wwóz produktów rolno-spożywczych, później także Białoruś uszczelniła granice. Kołodziejczak przyznał jednak, że Rosja może podjąć działania odwetowe, bo z tego kraju importujemy obecnie dużą część nawozów.
To dopiero początek
Kołodziejczak mówił, że projekt uchwały to początek działań, które muszą być podejmowane. Zapewnił, że mają ona znaczenie, bo "gdy rządził PiS, to choćby takiej uchwały nie było". - Nie znam stanowiska PiS na ten temat, a może warto poznać głos całego Sejmu. Zobaczymy jak zagłosują posłowie Konfederacji - powiedział. Dodał, że Polska sama nie może narzucić takiego embargo.
- Prawo i Sprawiedliwość chce spłaszczać problemy polskich rolników. Nie wiem, jak dzisiaj rozwiążemy problemy tylko i wyłącznie zamykając granicę z Ukrainą - komentował wiceminister.
Ukraina chce złagodzić spór z Polską. Stawia warunek
Chcą uderzyć w źródło dochodów Putina
We wtorek wieczorem do Sejmu wpłynął projekt uchwały wzywającej Komisję Europejską do przedłożenia propozycji nałożenia sankcji na import rosyjskiej i białoruskiej żywności i produktów rolnych do UE. Projekt - wniesiony przez Prezydium Sejmu - został skierowany do pierwszego czytania w komisji.
"Wzywamy Komisję Europejską do przedłożenia propozycji nałożenia sankcji na import rosyjskiej i białoruskiej żywności i produktów rolnych do UE" - czytamy w projekcie uchwały. Jak zauważyli jego autorzy, import tych produktów z Rosji i Białorusi w dalszym ciągu generuje ogromne dochody dla producentów, handlowców i budżetów tych państw.