Główny Urząd Statystyczny (GUS) w tym tygodniu publikuje serię danych, które obrazują stan polskiej gospodarki w czerwcu. Już informował o wzrośnie płac czy zwyżce produkcji przemysłowej. Teraz wiadomo, że w rok silnie wzrosła także konsumpcja.
Sprzedaż detaliczna w czerwcu była o 3,4 proc. wyższa niż w maju i o 13 proc. wyższa niż rok wcześniej. Przypomnijmy, że w miesiąc temu sprzedaż detaliczna wzrosła o 19,1 proc., a w kwietniu aż o 25,7 proc. w skali roku.
W ubiegłych miesiącach decydujący wpływ na nienaturalnie wysoką dynamikę miała bowiem niska baza porównawcza, wynikająca z zamrożenia gospodarki przed rokiem, na początku epidemii koronawirusa. Ten efekt jednak stopniowo zanika.
"Koniec efektów otwierania sklepów, od czerwca o konsumpcji towarów decyduje tylko stan portfeli konsumentów i ich nastroje (a te się systematycznie poprawiają)" - oceniają ekonomiści Pekao.
GUS zwraca uwagę, że częściowo statystyki sprzedaży detalicznej wynikają po prostu z wyższych cen. Stąd, żeby pokazać skalę samego wzrostu konsumpcji, prezentują też sprzedaż detaliczną w cenach stałych. I ta w czerwcu była wyższa niż przed rokiem o 8,6 proc.
Jak podaje GUS, w czerwcu największy wzrost sprzedaży detalicznej w cenach stałych, w porównaniu z analogicznym okresem rok temu, odnotowały firmy handlujące tekstyliami, odzieżą i obuwiem. Sprzedaż detaliczna tej kategorii produktów wzrosła aż o 22 proc. w skali roku. Z kolei sprzedaż leków i kosmetyków zwiększyła się o 17 proc.
"Spodziewamy się, że w III kwartale wzrost sprzedaży detalicznej będzie umiarkowany. Z jednej strony Polacy częściej odwiedzają sklepy. Raport mobilności Google wskazuje, że liczby wizyt w galeriach handlowych oraz małych sklepach spożywczych w lipcu są odpowiednio o 11 proc. i 20 proc. wyższe niż rok temu” – ocenia Michał Gniazdowski, analityk z zespołu makroekonomii PIE.
"Równocześnie oczekujemy jednak mniejszej liczby zakupów sprzętu gospodarstwa domowego oraz wolniejszego wzrostu sprzedaży samochodów” – dodaje.