Jak pisaliśmy w money.pl, Unia Europejska pracuje nad szóstym pakietem sankcji na Rosję i tym razem zamierza uderzyć w import ropy naftowej. To trudny temat, bo część krajów członkowskich sprzeciwia się nałożeniu całkowitego embarga na rosyjskie surowce. Ze słów wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Valdisa Dombrovskisa wynika, że kolejny pakiet sankcji UE ma zawierać "jakąś formę" embarga na ropę. Wciąż nie znamy jednak szczegółów rozwiązań, po jakie chce tym razem sięgnąć Unia.
Faktem jest, że presja na Zachód, by odciąć się w większym stopniu od rosyjskich surowców, w tym ropy, rośnie. A dyskusja, jak to zrobić, by wymierzyć cios w Kreml i rosyjską machinę wojenną, a nie w zachodnie gospodarki, trwa. Prezes Orlenu Daniel Obajtek w poniedziałek zapewniał, że PKN Orlen jest gotowy na wszystkie scenariusze rozwoju sytuacji wokół ewentualnego embarga na ropę z Rosji.
Obajtek: przygotowujemy się do pełnej dywersyfikacji
Jeżeli UE wprowadzi embargo na rosyjską ropę, PKN Orlen się do niego dostosuje. Możemy to zrobić w każdej chwili, jesteśmy przygotowani - zadeklarował prezes Orlenu.
Dodał, że jeżeli UE wprowadzi jakieś ograniczenia dla zakupów rosyjskiej ropy, to Orlen i do takiej sytuacji jest w stanie się dostosować.
"Dokonaliśmy pełnego dostosowania rafinerii do innych gatunków ropy niż rosyjska, więc uważam, że jesteśmy bezpieczni i poradzimy sobie. Stopień dywersyfikacji jest dziś na poziomie 70 proc." - mówił w poniedziałek Obajtek.
Wskazał, że część umów terminowych, jakie ma PKN Orlen na dostawy rosyjskiej ropy, wygasa w 2023 r. "Przygotowujemy się do pełnej dywersyfikacji. Na pewno nie będziemy wspierać działań wojennych" - oświadczył prezes Orlenu, pytany o dalsze działania spółki, jeśli nie będzie formalnego embarga lub ograniczeń dla rosyjskiej ropy.