Rząd daje zielone światło lokalom gastronomicznym, salonom fryzjerskim i kosmetycznym, a także kasynom. Ciągle jednak zaleca ostrożność - zarówno przedsiębiorcom, jak i klientom.
Jeśli chodzi o restauracje i inne lokale gastronomiczne, to na cztery metry kwadratowe powierzchni ma przypadać nie więcej niż jedna osoba - z wyłączeniem obsługi. W rządowym rozporządzeniu nie znalazł się ostatecznie zapis o tym, że przy stoliku można siedzieć tylko z rodziną lub współlokatorami. Zalecają to jednak GIS oraz resort rozwoju.
Według zaleceń klienci powinni też dezynfekować ręce przed wejściem do lokalu, a odległość pomiędzy stolikami powinna wynieść dwa metry. Na podłodze powinny pojawić się wyznaczone taśmą strefy wskazujące odległości, które powinni zachować klienci.
Do lokalu będzie można wejść, ale rząd zachęca, by korzystać z ogródków. - Na świeżym powietrzu, jak mówią nam epidemiolodzy, jest bezpieczniej - mówił premier Morawiecki.
Z barów i restauracji znikną bufety sałatkowe, nalewaki do napojów i inne miejsca, gdzie samemu można nałożyć sobie jedzenie. Mało tego - z sal mają zniknąć dodatki, takie jak cukier, jednorazowe sztućce, wazoniki, serwetniki. Wszystko ma wydawać obsługa. A co, jeśli zapragniemy skorzystać z łazienki i umyć ręce? Nie wysuszymy ich pod automatyczną suszarką. Te mają być wyłączone i zastąpione jednorazowymi ręcznikami.
Wciąż obowiązuje nakaz zasłaniania ust i nosa w miejscach publicznych. Jednak jeśli usiądziemy w restauracji przy stoliku, to maseczkę możemy zdjąć.
Do fryzjera lepiej się umówić
Wraz z lokalami gastronomicznymi, ponownie otworzą się salony fryzjerskie i kosmetyczne. Rządowe rozporządzenie mówi jednak jasno - w salonie może przebywać tylko obsługiwany klient oraz obsługa. Lepiej więc umówić się na wizytę wcześniej, przez internet, aplikację lub telefon. Inaczej jest ryzyko, że trzeba będzie czekać na swoją kolej na zewnątrz.
Więcej zaleceń dla zakładów fryzjerskich w rządowym rozporządzeniu nie znajdziemy. Jednak na stronie gov.pl znajdziemy dodatkowe wytyczne. Poleca się m.in. "stosowanie jednorazowych okryć, ręczników, podkładów, peleryn itp. dla każdego klienta" oraz "dezynfekcję każdego stanowiska i umywalki do mycia włosów po każdym kliencie".
Warto pamiętać, że wizyta u fryzjera będzie wyglądać inaczej, niż zwykle. Po pierwsze fryzjer będzie musiał nosić rękawiczki i maseczkę. Jak można wyczytać w rządowych wytycznych, również klient ma być w maseczce. W czasie strzyżenia nie będziemy mogli siedzieć na facebooku ani czatować - wyjmowanie i używanie telefonu podczas wizyty jest zabronione. A czy u kosmetyczki albo fryzjera dostaniemy kawę lub coś innego do picia? Raczej nie - rząd wprawdzie nie zakazuje tego bezpośrednio, ale zaleca zrezygnowanie z oferowania klientowi napoju.
Z jakich usług jeszcze będzie można skorzystać po 18 maja? Znów będzie można pójść do kasyna. Warunkiem jest jednak, by przebywała tam najwyżej jedna osoba na dziesięć metrów kwadratowych.
Na razie nieczynne będą solaria, kluby fitness, siłownie, baseny czy studia tatuażu. Prawdopodobnie zostaną otwarte w ostatniej fazie odmrażania gospodarki. Dokładna data jednak wciąż nie jest znana.
Na fryzjera czeka nawet wicepremier Emilewicz
Na zniesienie rządowych restrykcji czekają nawet najważniejsi politycy. - Mnie też grzywka opada na lewe oko, czekam z utęsknieniem na otwarcie tej branży - powiedziała z uśmiechem Jadwiga Emilewicz w programie "Money. To się liczy". Były prezydent Bronisław Komorowski przyznał natomiast, że ostrzygła go jego córka. - Maszynka do strzyżenia dobrej firmy kosztowała 149 zł. Za te 149 zł córka ostrzygła najpierw swoich dwóch synów, męża, brata, a także mnie - powiedział Komorowski Wirtualnej Polsce.
Do restauracji nie wybierze się natomiast na razie Łukasz Szumowski. - Zamarzył mi się sympatyczny obiad, chętnie bym wyszedł z żoną do restauracji, ale na razie nie - mówił w rozmowie z Wirtualną Polską.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie