- To nie jest repolonizacja mediów, to jedna z wielu transakcji - nie największa skąd inąd - które przeprowadzają spółki Skarbu Państwa, wchodząc w nowe obszary - powiedział w rozmowie z Gazeta.pl wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń, komentując przejęcie wydawnictwa Polska Press przez Orlen.
- Orlen głównie zajmuje się energetyką, jednocześnie chce zbudować sieć dystrybucji, odkupując Ruch, dzisiaj sięgnął po jedno z wydawnictw, które było w rękach niemieckich - podkreślił. Jak dodał, nie jest to zagrożenie dla koncentracji mediów, bo dla Orlenu to inwestycja czysto biznesowa.
Dopytywany, czy przejęcie wydawnictwa przez spółkę Skarbu Państwa i to dodatkowo koncern paliwowy, wpłynie na przejmowane media i będą one funkcjonowały jak TVP tylko w internecie i prasie, odparł, że Orlen będzie "aż i tylko właścicielem".
- Orlen, jako skromny inwestor, będzie chciał, aby ten biznes był rentowny, co nie jest łatwe na tym rynku - dodał Soboń.
Z kolei na pytanie, czy wierzy, że będą w tych mediach powstawały materiały krytyczne wobec rządu Zjednoczonej Prawicy, odrzekł, że inne wydawnictwa nie publikują nigdy nic pozytywnego dotyczącego obecnej władzy.
- Odrzucam ten zarzut. W tej transakcji nie o przekaz chodzi, a tylko o biznes, jak już powiedziałem. Takie same pytania nie padały w momencie koncentracji mediów w Polsce przez niemieckich właścicieli - podkreślił w Gazeta.pl wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń.
Dodał, że jeśli ten produkt nie zostanie przyjęty przez klientów, nie będzie czytany, to nie będzie rentowny. - Porównywanie tego do mediów publicznych jest nieuczciwe - podkreślił, wyjaśniając, że publiczne stacje muszą wypełniać misje i podtrzymywać regionalne oddziały, a zakup Polska Press przez Orlen to "czysty biznes".