Oszustwo na... ciągnik. Rolnik stracił kilkadziesiąt tysięcy złotych

Miał być ciągnik za 39 tys. zł (plus koszt transportu), a jest zgłoszenie na policję. Funkcjonariusze przypominają, że nie należy przelewać tak dużych sum sprzedającym, których nie znamy. Oszukani z powiatu kraśnickiego już wiedzą, że powinni byli pojechać do sprzedawcy.

Sprzedający okazał się oszustem, a ciągnik będący przedmiotem umowy pewnie nawet nie istnieje
Sprzedający okazał się oszustem, a ciągnik będący przedmiotem umowy pewnie nawet nie istnieje
Źródło zdjęć: © Pixabay
oprac. MKS

Tę transakcję 26-latek i jego przyszły teść zapamiętają długo. Za pomocą serwisu aukcyjnego odnaleźli ogłoszenie o sprzedaży ciągnika. Po ustaleniu warunków sprzedaży otrzymali umowę z fakturą opatrzoną logiem serwisu i numerem rachunku do przelewu. Wysłali na wskazane konto 42 tysiące złotych.

39 tysięcy miał kosztować sam ciągnik, a transport kolejne trzy. Kupujący przelali pieniądze na wskazane konto – i kontakt ze sprzedającym urwał się. 26-latek skontaktował się z serwisem, z którego uzyskał informację, że to oszustwo i że numer rachunku nie figuruje w serwisie. Wszystko wyglądało jednak bardzo profesjonalnie; oszust wygenerował potwierdzenia transakcji, które zawierały logo serwisu.

26-latek pojechał do banku chcąc wstrzymać transakcję, jednak było już za późno. Niezwłocznie zgłosił też sprawę policji.

Poszedłem na pokaz "cudownych garnków". "Rzadko zdarzają się tak upierdliwe osoby, jak pan"

Kraśniccy policjanci, który podjęli działania, apelują o rozwagę w tego typu ogłoszeniach. "Rozliczenia o większej kwocie najlepiej realizować osobiście, dokładnie czytać i weryfikować skąd pochodzą wiadomości, potwierdzać wiarygodność ogłoszeń przed wysłaniem gotówki. Przede wszystkim należy zachować zdrowy rozsądek i nie dać się nabierać na zapewnienia sprzedających" – przypomina w komunikacie lubelska policja. 

Źródło artykułu:money.pl
oszustwoprzestępstwopolicja

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (23)