W piątek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu przygotowanego przez posłów Lewicy. Chcą oni, aby Wigilia była dniem wolnym od pracy już w tym roku. Dlatego w imieniu autorów projektu Katarzyna Ueberhan (Lewica) złożyła wniosek o niezwłoczne przejście do drugiego czytania projektu, bez kierowania go do komisji.
Poselski projekt został skierowany do dalszych prac w dwóch sejmowych komisjach. Ryszard Petru (Polska 2050-TD) mówił w środę w Sejmie, że gospodarka jest najważniejsza.
- Łatwo się rozdaje prezenty, tylko kto za to zapłaci - powiedział. Nazwał projekt "wrzutką poselską, bez analizy kosztów dla gospodarki". Zaznaczył, że jeśli analizujemy wolną Wigilię, to trzeba się zastanowić z jakiego innego wolnego dnia zrezygnować. Jego zdaniem może to być 6 stycznia, czyli Święto Trzech Króli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W porannej rozmowie w RMF Petru powiedział, że konsultował pomysł z 30 organizacjami, przedsiębiorcami i związkami zawodowymi.
Z przerażeniem stwierdzam, że pojawiają się nowe pomysły, np. wolny Wielki Piątek - powiedział polityk.
Robert Mazurek przytoczył słowa prof. Marcina Piątkowskiego, który powiedział, że nie byłaby to potężna strata dla gospodarki, ponieważ w Wigilię i tak nikt poważnie nie pracuje.
- W produkcji, bo Polska jest krajem, gdzie jest więcej produkcji niż usług, pracuje się krócej, ale pracuje się. To nie jest tak, jak się każdemu z nas wydaje, że Wigilia jest taka, jaką my ją mamy - stwierdził Petru. - Są branże, które najwięcej zarabiają tego dnia. Chodzi tylko o to, żeby przeanalizować, zobaczyć, ile mamy świąt w trakcie roku i zrobić taką głębszą, rozsądną analizę i zobaczyć, kto na tym traci - dodał poseł.
W projekcie zaproponowano ustanowienia 24 grudnia dniem wolnym od pracy. Ma on obowiązywać wszystkich pracowników, w tym pracowników placówek handlowych, dla których obecnie - zgodnie z ustawą o ograniczeniu handlu w niedzielę i święta - Wigilia jest dniem roboczym do godziny 14.00.