"Nie dajmy się panice. Mamy wystarczające zapasy. Paliwa nie zabraknie" — poinformował w piątek PKN Orlen. Tak zareagował koncern na ustawiające się przed stacjami benzynowymi kolejki w obawie o to, że zabraknie paliwa. W piątek wzrosty sprzedaży sięgały 300-400 proc.
Jak podaje "PB", na wypadek wstrzymania dostaw ropy z Rosji Polska jest zabezpieczona, bo dysponuje zapasami i różnymi źródłami dostaw.
Ropy wystarczy w Polsce na długo
Prezes PERN (operator sieci ropociągów) Igor Wasilewski zwrócił uwagę, że spółka ta w 2019 r. "pomyślnie zdała test działania" w sytuacji nadzwyczajnej, kiedy do Polski napłynęła skażona chlorkami organicznymi ropa naftowa. Przypomniał zarazem, iż wtedy przez 46 dni nie były realizowane dostawy poprzez rurociąg "Przyjaźń".
- Nie miało to jednak wpływu na dostępność paliw na stacjach benzynowych — zauważył Wasilewski. Podkreślił, że było to możliwe dzięki zapasom posiadanym przez Polskę, ale także intensyfikacji dostaw surowca z morza poprzez Naftoport, należący do Grupy PERN.
Przypomnijmy, że prezes PKN Orlen Daniel Obajtek poinformował o rozwiązaniu umów z kilkoma stacjami benzynowymi, które sztucznie zawyżyły ceny. Wcześniej zapowiedział, że spotka to wszystkie współpracujące z koncernem podmioty, które wykorzystują sytuację i manipulują cenami. Kontrole zapowiedział też UOKiK.